Rząd szykuje rewolucję w kontrolach Państwowej Inspekcji Pracy. PIP zapowiada intensywne działania w 2024 roku
Szykują się znaczące zmiany w funkcjonowaniu Państwowej Inspekcji Pracy (PIP). Sejm pracuje nad nowelizacją ustawy, która ma zwiększyć efektywność działań inspektorów, a sama instytucja przedstawiła ambitne plany na rok 2024.
Projekt zakłada również wyłączenie kontroli PIP spod przepisów ograniczających kontrole działalności gospodarczej. Ma to umożliwić inspektorom szybszą reakcję na zgłoszenia o naruszeniach prawa pracy.
Zmiany te mogą oznaczać dla pracodawców częstsze i bardziej nieoczekiwane kontrole. Z kolei pracownicy mogą liczyć na lepszą ochronę swoich praw i szybszą reakcję na naruszenia. Projekt budzi mieszane reakcje – związki zawodowe generalnie popierają zmiany, podczas gdy organizacje pracodawców wyrażają obawy o możliwe nadużycia.
Równolegle do prac nad nowymi uprawnieniami, PIP przedstawiła ambitne plany na rok 2024. Jarosław Leśniewski, zastępca Głównego Inspektora Pracy, zapowiedział przeprowadzenie 60 tysięcy kontroli oraz objęcie działaniami prewencyjno-promocyjnymi co najmniej 35 tysięcy podmiotów.
Rok 2024 finalizuje trzyletni „Program działania PIP na lata 2022-2024”, koncentrujący się na trzech głównych priorytetach:
- Strategia kontroli w sektorze budowlanym
- Kontrola zagrożeń chemicznymi czynnikami w środowisku pracy
- Wzmożony nadzór nad zakładami pracy
Nowe obszary kontroli obejmą m.in. czas pracy i urlopy w jednostkach samorządu terytorialnego, zakładowy fundusz świadczeń socjalnych oraz branże związane z odnawialnymi źródłami energii i przetwórstwem złomu.
PIP zapowiada również kontynuację kontroli związanych z emeryturami pomostowymi oraz weryfikację przestrzegania nowych przepisów Kodeksu pracy, szczególnie w zakresie uprawnień rodzicielskich i pracy zdalnej.
Planowane zmiany legislacyjne i intensyfikacja działań kontrolnych PIP mogą przynieść istotne zmiany na polskim rynku pracy. Potencjalnie może to poprawić przestrzeganie praw pracowniczych i bezpieczeństwo w miejscu pracy, ale jednocześnie zwiększyć presję na pracodawców.
Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku.