Rząd ujawnia plan totalnych kontroli! Nowe zakazy wjazdu.
Wielka mobilizacja na granicy z Niemcami i Litwą, pierwsze dni operacji „Bezpieczny Zachód” pokazały skalę determinacji państwa. W ciągu tygodnia służby mundurowe, wspierane przez ponad tysiąc żołnierzy, skontrolowały ponad 107 tysięcy osób. Objęto nią przejścia z Niemcami i Litwą, w odpowiedzi na wzmożony ruch migracyjny i zagrożenia przestępcze.

Fot. Pixabay / Warszawa w Pigułce
Władze mówią jasno: chodzi o bezpieczeństwo obywateli, a kontrole mogą potrwać dłużej niż zapowiadane 30 dni. Kontrole przy granicy – wyrywkowe, ale stanowcze Decyzję o wprowadzeniu kontroli podjęto 7 lipca. Objęto nią 65 przejść, w tym 52 na granicy z Niemcami i 13 z Litwą. Ruch osobowy nie został wstrzymany, ale każda osoba przekraczająca granicę musi liczyć się z kontrolą dokumentów. Straż Graniczna współpracuje z wojskiem i policją. Sprawdzają dokumenty, wykrywają fałszerstwa, zatrzymują poszukiwanych i udaremniają przemyt.
Dotychczasowe wyniki to dziesiątki zatrzymań, w tym cudzoziemców z zakazem wjazdu do strefy Schengen, kierowców z podrabianymi dokumentami i osoby próbujące przekroczyć granicę poza wyznaczonymi punktami. Jak podkreśla MSWiA, to dowód na konieczność czasowego przywrócenia kontroli.
Polityczny kontekst i zapowiedzi przedłużenia
Wiceminister spraw wewnętrznych Czesław Mroczek zapowiedział, że jeśli sytuacja się nie poprawi, kontrole mogą zostać przedłużone. Na razie obowiązują do 5 sierpnia. Przepisy są jasne – można przekraczać granicę tylko w wyznaczonych miejscach, a aplikacja mObywatel nie wystarcza. Potrzebny jest fizyczny dokument tożsamości.
Nie tylko migranci. Służby mówią o realnym zagrożeniu
Choć oficjalnym powodem wprowadzenia kontroli była niekontrolowana migracja, to w działaniach MSWiA widać szerszy kontekst. Służby działają z dużym rozmachem – skala operacji i liczba funkcjonariuszy przypomina wojskową mobilizację. W rejonie granicy widać patrole wojskowe, wzmożone kontrole drogowe i częste interwencje.
Siemoniak podkreśla, że nie chodzi wyłącznie o zatrzymania migrantów. Państwo chce wyłapywać przestępców, zabezpieczać granicę przed przemytem i pokazać determinację wobec zagrożeń o charakterze hybrydowym. Współpraca między służbami ma charakter ciągły, a do działań zaangażowano również wywiad i służby specjalne.
Czy to początek nowej epoki kontroli wewnętrznych w UE?
Decyzja Polski wpisuje się w szerszy trend w Europie. Niemcy i Czechy już wcześniej przywracały kontrole z uwagi na migrację. Polska jednak po raz pierwszy wprowadza je w tak dużej skali na zachodniej granicy.
To sytuacja bez precedensu od czasu przystąpienia Polski do strefy Schengen. Politycy rządu podkreślają, że chodzi o bezpieczeństwo i nie wykluczają wprowadzenia podobnych działań także na innych odcinkach granic, jeśli sytuacja będzie tego wymagać.
Armia na granicy, państwo w gotowości
Obecność żołnierzy i dynamiczne działania służb pokazują, że państwo traktuje sprawę poważnie. Codzienne raporty pokazują kolejne zatrzymania i udaremnione próby przestępcze. Przy granicy zachodniej trwa największa operacja służb mundurowych od lat.
Granica nie została zamknięta – ale przekroczenie jej dziś nie przypomina już swobodnego przejazdu znanego z ostatnich lat. Kontrola stała się normą, a państwo – jak deklarują jego przedstawiciele – nie cofnie się przed żadnym krokiem, który miałby poprawić bezpieczeństwo wewnętrzne.
Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl

Ekspert ds. ekonomii i tematów społecznych. Kocha Warszawę i nowe technologie.