Rzecznik rządu: „Obawiamy się trzeciej fali COVID-19”
Podczas dzisiejszej rozmowy na antenie TVN24 rzecznik rządu przekazał, że wciąż na bieżąco analizowana jest nie tylko liczba nowych zakażeń COVID-19, ale również obłożenie w szpitalach. Zaznaczył, że rząd martwi się ewentualnym nadejściem trzeciej fali koronawirusa, ponieważ może wtedy pojawić się ryzyko braku wydolności służby zdrowia.
Dziś rano gościem programu „Rozmowa Piaseckiego” na antenie TVN24 był rzecznik rządu, Piotr Mueller. Zauważył on, że wirus SARS-CoV-2 jest wciąż bardzo realnym i ogromnym zagrożeniem dla życia i zdrowia Polaków. Dlatego rząd decyduje się na prowadzanie nowych restrykcji. Wśród nich jest między innymi narodowa kwarantanna od 28 grudnia do 17 stycznia 2020 roku czy zablokowanie połączeń z Wielkiej Brytanii do Polski.
Rzecznik przekazał, że rząd boi się trzeciej fali COVID-19, która może pojawić się w Polsce w styczniu, Zaznacza, że mogą wtedy pojawić się poważne problemy związane z brakiem wydolności służby zdrowia. Dlatego rząd bacznie przygląda się raportom, zarówno dotyczącym liczby nowych przypadków, jak i pacjentów przebywających w szpitalach i patrząc dopiero na te dane podejmuje kolejne decyzje o obostrzeniach. Dodaje, że realna liczba zakażonych może być znacznie większa od tej raportowanej, ponieważ nie każdy wykonuje testu.
Piot Mueller zaznaczył, że podobne ograniczenia, a nawet dużo bardziej restrykcyjne pojawiły się wiosną i dzięki obostrzeniom udało się zmniejszyć liczbę zakażeń i osób hospitalizowanych. A więc rząd ma nadzieję, że tym razem będzie podobnie.