Straż Miejska wejdzie ci do kotłowni. Za palenie tym w piecu grozi 5000 zł grzywny. Sąsiedzi już dzwonią ze zgłoszeniami
Gdy temperatura za oknem spada poniżej zera, a słupki jakości powietrza w aplikacjach świecą się na czerwono, w ruch idą nie tylko piece, ale i telefony do służb porządkowych. Sezon grzewczy 2025/2026 to kolejny etap walki ze smogiem, w którym taryfa ulgowa dla „trucicieli” definitywnie się skończyła. Od 1 stycznia w wielu gminach ruszają zmasowane kontrole palenisk. I nie chodzi tu tylko o spalanie śmieci, co jest oczywistym przestępstwem, ale o używanie paliw, które jeszcze niedawno były legalne, a dziś mogą kosztować cię fortunę. Czy wiesz, że za niewpuszczenie kontrolera do domu grozi ci więzienie, a za zbyt wilgotne drewno w kominku zapłacisz mandat?

Fot. Warszawa w Pigułce
Widok drona zawieszonego nad kominem sąsiada nikogo już nie dziwi. Technologia w służbie ekologii stała się faktem. Drony wyposażone w czujniki („nosy”) potrafią w kilka sekund przeanalizować skład dymu i wskazać strażnikom, do których drzwi należy zapukać. Jednak tradycyjne kontrole „puk-puk” wciąż są najskuteczniejszą bronią samorządów. Wchodząc w Nowy Rok, musimy mieć świadomość, że przepisy lokalne (tzw. uchwały antysmogowe) w poszczególnych województwach systematycznie eliminują kolejne typy pieców (kopciuchów) i paliw.
Wielu Polaków żyje w nieświadomości, myśląc: „palę węglem, tak jak mój dziadek, to legalne”. Otóż nie zawsze. Jeśli twoje województwo wprowadziło zakaz używania kotłów bezklasowych (a termin wymiany minął np. 31 grudnia), to od 1 stycznia każde rozpalenie w takim piecu jest wykroczeniem. Straż Miejska lub upoważnieni urzędnicy gminni nie przychodzą już pouczać. Przychodzą karać. A mandaty poszybowały w górę wraz z inflacją i determinacją władz do walki o czyste powietrze.
Kontrola w godzinach 6:00 – 22:00. Nie masz prawa odmówić
Wokół uprawnień kontrolerów narosło wiele mitów. Najgroźniejszym z nich jest przekonanie, że „mój dom to moja twierdza” i nikogo nie muszę wpuszczać bez nakazu prokuratora. To błąd, który może skończyć się wyrokiem karnym. Zgodnie z art. 379 Prawa ochrony środowiska, wójt, burmistrz lub prezydent miasta (oraz upoważnieni przez niego strażnicy miejscy/gminni) mają prawo wstępu na teren nieruchomości prywatnej w godzinach od 6:00 do 22:00 (a na terenie, gdzie prowadzona jest działalność gospodarcza – całą dobę!).
Utrudnianie lub udaremnianie kontroli jest przestępstwem z art. 225 Kodeksu karnego, zagrożonym karą do 3 lat pozbawienia wolności. Jeśli nie otworzysz drzwi strażnikom, mogą oni wezwać Policję, a sprawa trafi do sądu karnego. Wtedy mandat za spalanie śmieci będzie twoim najmniejszym problemem. Kontroler ma prawo wejść do kotłowni, sprawdzić piec, zajrzeć do składu opału, a nawet pobrać próbki popiołu do badań laboratoryjnych.
Zakazane paliwa. Wilgotne drewno to też wykroczenie
Za co najczęściej sypią się kary? Oczywiście numerem jeden jest spalanie odpadów: plastików, mebli lakierowanych, starych ubrań czy opon. Tutaj sprawa jest jasna – to trucie siebie i sąsiadów. Jednak w 2026 roku coraz więcej mandatów dotyczy paliw teoretycznie dozwolonych, ale niespełniających norm jakościowych.
Kluczowym problemem jest drewno i biomasa. Uchwały antysmogowe w niemal całej Polsce dopuszczają palenie drewnem, ale tylko takim, którego wilgotność nie przekracza 20%. Co to oznacza? Że drewno musi być sezonowane minimum dwa lata. Świeże drewno prosto z lasu generuje ogromne ilości pyłów i benzo(a)pirenu. Podczas kontroli strażnicy używają wilgotnościomierzy. Przykładają urządzenie do szczapy drewna leżącej przy piecu. Jeśli wynik pokaże 25% lub więcej – mandat gotowy. Tłumaczenie „tylko podsuszam” nie działa, jeśli drewno jest składowane w kotłowni z zamiarem spalenia.
Podobnie jest z węglem. Zakazane są muły i flotokoncentraty (czyli odpady węglowe), a także węgiel brunatny. Jeśli w twojej piwnicy kontrolerzy znajdą hałdę czarnego miału, który wygląda jak błoto, pobiorą próbkę. Laboratorium potwierdzi skład, a ty zapłacisz nie tylko grzywnę, ale też koszty analizy chemicznej (często kilkaset złotych).
Drony i „uprzejmie donoszę”. Sąsiedzka czujność wchodzi na nowy poziom
Skąd strażnicy wiedzą, gdzie zapukać? Często to nie dron, a sąsiad jest „okiem i uchem” urzędu. Aplikacje typu „Zgłoś Smog” czy mObywatel umożliwiają anonimowe zgłaszanie zadymienia. Ludzie są coraz bardziej świadomi wpływu smogu na zdrowie (rakotwórczość, astma u dzieci) i przestali tolerować kopcące kominy w okolicy. Konflikty sąsiedzkie często znajdują finał właśnie w wizycie ekopatrolu.
Jeśli nad twoim domem zawiśnie dron, nie próbuj go strącać (to zniszczenie mienia!). Dron pobiera próbkę dymu znad komina. Jeśli wykryje związki chemiczne typowe dla spalania plastiku (np. cyjanowodór, chlorowodór) lub formaldehydy z lakierowanych płyt meblowych, patrol naziemny otrzyma sygnał w kilka sekund. Dowód z drona jest trudny do podważenia w sądzie.
500 zł mandatu to promocja. W sądzie zapłacisz 10 razy więcej
Jakie kary grożą za łamanie przepisów antysmogowych? Standardowy mandat karny nałożony przez strażnika wynosi do 500 złotych. Wielu „recydywistów” wlicza to sobie w koszty ogrzewania. Jednak strażnicy coraz rzadziej sięgają po bloczek mandatowy w przypadku rażących naruszeń, a coraz częściej kierują wniosek o ukaranie do sądu.
W sądzie grzywna może wynieść nawet 5000 złotych. To kwota, która boli. Co więcej, sąd może orzec nawiązkę na cel ekologiczny. Jeśli kontrolerzy stwierdzą, że nadal używasz pieca „bezklasowego” (kopciucha) w regionie, gdzie obowiązuje już całkowity zakaz takich urządzeń, mandat może być nakładany wielokrotnie – teoretycznie przy każdym rozpaleniu. To droga donikąd, która finalnie zmusza do wymiany źródła ciepła.
CEEB prawdę ci powie. Weryfikacja deklaracji
Nie zapominajmy o Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB). Każdy właściciel domu musiał złożyć deklarację, czym ogrzewa budynek. Dane te są dostępne dla urzędników i strażników. Kontrola to moment weryfikacji: „zadeklarował pan pompę ciepła, a z komina leci czarny dym?”.
Jeśli stan faktyczny nie zgadza się z deklaracją (np. zataiłeś posiadanie starego pieca kaflowego lub „kozy” w warsztacie), narażasz się na odpowiedzialność karną za składanie fałszywych oświadczeń. CEEB to potężna baza danych, która w 2026 roku będzie kluczowym narzędziem typowania budynków do kontroli i termomodernizacji.
Co to oznacza dla Ciebie? (HCU – Helpful Content)
Wizyta strażników nie musi oznaczać mandatu, pod warunkiem, że przestrzegasz zasad. Oto jak przygotować się do sezonu kontrolnego:
1. Zrób porządek w kotłowni
To brzmi banalnie, ale bałagan działa na twoją niekorzyść. Jeśli obok pieca leżą stare buty, pocięte ramy okienne czy worki ze śmieciami „do segregacji”, strażnik nabierze podejrzeń. Paliwo powinno być składowane oddzielnie. W kotłowni trzymaj tylko to, co legalnie może trafić do pieca.
2. Sprawdź wilgotność drewna
Kup prosty wilgotnościomierz (kosztuje 30-50 zł w markecie budowlanym). Zanim wrzucisz polano do ognia, sprawdź je. Jeśli ma powyżej 20% wilgotności, odłóż je na kolejny rok do dosuszenia. Pal tylko suchym drewnem. To nie tylko kwestia mandatu, ale też ekonomii – mokre drewno daje mało ciepła i zatyka komin sadzą.
3. Masz certyfikat węgla? Trzymaj go!
Kupując węgiel, zawsze żądaj świadectwa jakości paliwa od sprzedawcy. To dokument potwierdzający parametry (zawartość popiołu, siarki, wilgotność). Jeśli strażnik zakwestionuje jakość węgla, pokazujesz certyfikat. To twój dupochron – dowód na to, że kupiłeś paliwo w dobrej wierze jako legalne.
4. Sprawdź terminy w swoim województwie
Każde województwo ma inną uchwałę antysmogową. Sprawdź (np. na stronie urzędu marszałkowskiego), do kiedy musisz wymienić piec klasy 3. lub 4. oraz bezklasowy. W wielu regionach te terminy już minęły lub mijają z końcem 2025 roku. Wiedza to podstawa – nieznajomość uchwały nie zwalnia z kary 5000 zł.
Czyste powietrze to nasza wspólna sprawa, ale nikt nie chce płacić kar. W 2026 roku ogrzewanie domu wymaga nie tylko opału, ale i wiedzy prawnej. Bądź mądry przed szkodą (i przed kontrolą).
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Zawodowo interesuje się prawem i ekonomią.