Surowy zakaz w Wigilię. Od tego roku grozi za to nawet 100 tysięcy złotych grzywny
Tegoroczne Święta przynoszą rewolucję – Wigilia po raz pierwszy w historii będzie dniem całkowicie wolnym od pracy. Państwowa Inspekcja Pracy już zapowiada kontrole, a kary mogą zrujnować niejednego.

Fot. Warszawa w Pigułce
24 grudnia 2025 roku zapisze się w historii jako pierwsza Wigilia objęta pełnym zakazem pracy. Od lutego tego roku, kiedy nowelizacja Kodeksu pracy weszła w życie, dzień poprzedzający Boże Narodzenie dołączył do katalogu 14 dni ustawowo wolnych. Dla milionów Polaków to dobra wiadomość – pierwszy raz będą mogli spędzić całą Wigilię z rodziną, nie martwiąc się o obowiązki zawodowe. Dla części przedsiębiorców może być to jednak droga do finansowej katastrofy.
Kary, które mogą zaboleć nawet duże firmy
Państwowa Inspekcja Pracy nie zostawia złudzeń – tegoroczna Wigilia będzie objęta szczególnym nadzorem. Inspektorzy już zapowiadają kontrole, a wysokość kar robi wrażenie. Przedsiębiorca, który zdecyduje się otworzyć sklep lub galerie handlową 24 grudnia, naraża się na grzywnę od 1000 zł do 100 000 zł. To nie pomyłka – górna granica przekracza roczne zarobki większości Polaków.
„Przedsiębiorca, który powierzy pracę w handlu w Wigilię, gdy nie podlega pod żaden z ustawowych wyjątków, naraża się na grzywnę w wysokości od 1000 do nawet 100 000 zł” – ostrzega PIP w oficjalnym komunikacie. Kluczowe jest tu słowo „powierzy” – zakaz dotyczy nie tylko bezpośrednich pracodawców, ale także zleceniodawców korzystających z umów cywilnoprawnych.
W innych branżach kary są niższe, ale wciąż dotkliwe. Szef biura rachunkowego czy warsztatu samochodowego, który każe pracownikom stawić się 24 grudnia, może zapłacić od 1000 zł do 30 000 zł. Dla małych firm nawet dolna granica może oznaczać poważne problemy finansowe.
Dlaczego akurat handel płaci najwyższe kary?
Różnica w wysokości kar między handlem a innymi branżami nie jest przypadkowa. Wynika z dwóch różnych podstaw prawnych. W przypadku handlu obowiązuje ustawa o ograniczeniu handlu w niedziele i święta, która przewiduje ostrzejsze sankcje. Pozostałe branże podlegają przepisom Kodeksu pracy dotyczącym dni wolnych od pracy, gdzie kary są niższe.
Ustawodawca celowo zaostrzył przepisy dla sektora handlowego. To właśnie w galeriach handlowych, supermarketach i osiedlowych sklepach doszło w przeszłości do największych nadużyć. Pracownicy handlu często musieli rezygnować z rodzinnych świąt, by obsługiwać klientów robiących zakupy na ostatnią chwilę. Kary do 100 000 zł mają skutecznie odstraszyć nawet największe sieci handlowe przed pokusą szybkiego zarobku.
Właściciel może, ale tylko sam
Przepisy przewidują jedną istotną furtkę. Właściciel sklepu może stanąć za ladą 24 grudnia, jeśli pracuje wyłącznie osobiście, we własnym imieniu i na własny rachunek. Co więcej, może skorzystać z nieodpłatnej pomocy najbliższej rodziny – małżonka, dzieci lub rodziców. Warunek jest jeden: te osoby nie mogą być zatrudnione w sklepie na etacie ani na umowie cywilnoprawnej.
„Zakaz nie dotyczy samego przedsiębiorcy” – podkreśla PIP, dodając jednak istotne zastrzeżenie dotyczące rodziny. Jeśli córka właściciela ma podpisaną umowę zlecenie w sklepie, nie może pomóc tacie w Wigilię. Jeśli pracuje tam na czarno lub po prostu czasem pomaga bez formalnego zatrudnienia – przepisy na to pozwalają.
W praktyce oznacza to, że małe sklepy osiedlowe prowadzone przez właścicieli mogą pozostać otwarte. Duże sieci handlowe, zatrudniające setki pracowników, nie mają takiej możliwości. To właśnie one będą głównym celem kontroli PIP.
Kto jednak będzie pracował w Wigilię?
Zakaz pracy w Wigilię nie jest absolutny. Kodeks pracy przewiduje szereg wyjątków dla branż, gdzie przerwanie pracy byłoby niemożliwe lub groziłoby poważnymi konsekwencjami. Do pracy 24 grudnia pójdą między innymi ratownicy medyczni, strażacy, pracownicy elektrowni i ciepłowni, maszyniści pociągów, piloci samolotów, a także personel szpitali.
Praca będzie dozwolona także w gastronomii i hotelarstwie. Restauracje mogą świętować Wigilię razem z gośćmi, a hotele nie wyrzucą przecież turystów na ulicę. Podobnie pracownicy kin, teatrów czy galerii sztuki mogą być zobowiązani do wykonywania swoich obowiązków. Rolnicy i hodowcy również nie dostaną wolnego – zwierzęta trzeba nakarmić niezależnie od kalendarza.
Osoby zatrudnione w ruchu ciągłym, przy pracach zmianowych czy w transporcie również stawią się do pracy. Kierowcy autobusów, pracownicy zakładów produkcyjnych działających non-stop, czy ochroniarze pilnujący obiektów – wszyscy oni 24 grudnia będą na posterunku. W zamian otrzymają dzień wolny do końca okresu rozliczeniowego, najczęściej do 31 grudnia.
Jarmarki i kwiaciarnie będą otwarte
Zakaz handlu w Wigilię nie obejmuje wszystkich punktów sprzedaży. Świąteczne jarmarki będą mogły działać bez przeszkód. Przepisy wyraźnie zezwalają na handel „w placówkach handlowych organizowanych wyłącznie na potrzeby festynów, jarmarków i innych imprez okolicznościowych”. Warszawiacy i turyści będą mogli więc kupić prezenty na jarmarku bożonarodzeniowym nawet 24 grudnia.
Otwarte pozostaną także kwiaciarnie, stacje benzynowe oraz placówki pocztowe i usługi kurierskie. Piekarnie, cukiernie i lodziarnie, gdzie przeważająca działalność polega na sprzedaży własnych wyrobów, również mogą obsługiwać klientów. Apteki będą dyżurować jak w każde święto.
Warto jednak pamiętać, że te wyjątki dotyczą tylko określonych rodzajów działalności. Właściciel kwiaciarni nie może wykorzystać tego przepisu, żeby sprzedawać obok kwiatów zabawki czy alkohol. PIP będzie sprawdzać, czy działalność rzeczywiście mieści się w katalogu dozwolonych wyjątków.
Jak PIP będzie egzekwować zakaz?
Inspektorzy Państwowej Inspekcji Pracy mogą pojawić się w każdej placówce handlowej 24 grudnia. Nie potrzebują do tego zapowiedzi ani zgody właściciela. Jeśli zastają pracownika za kasą lub w magazynie, sprawdzają podstawę zatrudnienia i czy przedsiębiorca ma prawo zlecić pracę w tym dniu.
Procedura jest prosta. Inspektor nakłada najpierw mandat karny w wysokości od 1000 zł do 2000 zł. Jeśli przedsiębiorca odmówi przyjęcia mandatu lub naruszenie jest rażące, sprawa trafia do sądu. Wtedy w grę wchodzą najwyższe stawki – sąd może orzec grzywnę do 100 000 zł. W praktyce oznacza to, że uporczywe łamanie przepisów może kosztować krocie.
„Wigilia Bożego Narodzenia jest – poza wskazanymi wyjątkami – wolna od zajęć zarobkowych dla wszystkich pracowników, w tym również zatrudnionych w handlu” – przypomina PIP. To nie są puste słowa. Inspekcja już zapowiedziała, że tegoroczna Wigilia będzie objęta wzmożonym nadzorem.
Trzy niedziele handlowe jako rekompensata
Ustawodawca zdaje sobie sprawę, że zakaz handlu w Wigilię utrudnia przedświąteczne zakupy. Dlatego w grudniu 2025 roku będą aż trzy niedziele handlowe zamiast standardowych dwóch. Polacy będą mogli zrobić świąteczne zakupy 7, 14 i 21 grudnia. To dodatkowa niedziela w porównaniu do poprzednich lat.
Dla sieci handlowych to częściowa rekompensata utraconych obrotów z 24 grudnia. Dla pracowników oznacza jednak więcej dni pracy w weekendy. Związki zawodowe krytykowały to rozwiązanie, argumentując, że wolna Wigilia nie powinna być okupiona dodatkowymi niedzielami pracy. Rząd pozostał jednak nieugięty – trzy niedziele handlowe w grudniu to element politycznego kompromisu.
Ostatnie zakupy przed świętami trzeba będzie zrobić najpóźniej 23 grudnia. W tym roku wypada to we wtorek, więc większość Polaków będzie miała od środy do piątku trzydniowy świąteczny weekend. Sklepy ruszą ponownie 27 grudnia, chyba że właściciel zdecyduje o dłuższej przerwie.
Co to oznacza dla ciebie?
Jeśli jesteś pracownikiem handlu, po raz pierwszy spędzisz całą Wigilię z rodziną bez obaw o wezwanie do pracy. Twój szef nie może zmusić cię do stawienia się 24 grudnia, a jeśli spróbuje, grozi mu surowa kara. Możesz spokojnie zaplanować święta z bliskimi.
Jako klient musisz zapamiętać jedną zasadę – wszystkie zakupy do 23 grudnia włącznie. W Wigilię zamknięte będą galerie handlowe, supermarkety i większość sklepów osiedlowych. Otwarte pozostaną tylko stacje benzynowe, apteki i punkty gastronomiczne. Jeśli zapomnisz o ważnym składniku do świątecznego stołu, najlepszym ratunkiem będzie sklep właściciela pracującego osobiście – pod warunkiem, że taki znajdziesz w okolicy.
Przedsiębiorcy muszą przygotować się na kontrole. Jeśli prowadzisz działalność handlową i myślisz o otwarciu 24 grudnia, przemyśl to dwa razy. Grzywna 100 000 zł może przekreślić zyski z całego miesiąca. Nawet jeśli liczysz na łagodność inspektora, mandat 1000-2000 zł to i tak dotkliwa kara. Lepiej zamknąć sklep na jeden dzień niż ryzykować finansową katastrofę.
Pamiętaj też, że zakaz obejmuje nie tylko sprzedaż, ale wszelkie czynności związane z handlem. Nawet jeśli nie wpuścisz klientów do sklepu, ale każesz pracownikom układać towary czy robić inwentaryzację, łamiesz prawo. PIP nie robi rozróżnienia między obsługą kasy a pracami magazynowymi – wszystko to są czynności związane z handlem.
Pierwsza wolna Wigilia to test dla polskiego systemu kontroli pracy i dyscypliny przedsiębiorców. PIP zapowiada, że nie będzie taryfy ulgowej. Czas pokaże, czy groźba kar do 100 000 zł wystarczy, by wszystkie sklepy pozostały zamknięte.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.