Toksyczne opary w szkole? „Informacja na Librusie, godzina 18. Zamykamy szkole. Radźcie sobie rodzice sami”
O problemach w szk9le na Boremlowskiej alarmowaliśmy już w zeszłym tygodniu: https://warszawawpigulce.pl/zamknieto-szkole-podstawowa-na-grochowie-dzieci-wdychaly-opary-podczas-remontu/. Wówczas urząd odpowiedział, że wszystko jest pod kontrolą, użyte materiały mają atesty. Z naszych informacji wynikało, że użyto żywicy epoksydowej, której opary mogą być silnie toksyczne. We wtorek pojawiła się informacja o zamknięciu placówki: https://warszawawpigulce.pl/pilne-sanepid-zamknal-warszawska-podstawowke-powolano-sztab-kryzysowy/
Fot. Pixabay
„Kto podjął decyzje o remoncie w środku roku szkolnego?
2. Kto odpowiadał za przygotowanie przetargu na remont?
3. Czy specyfikacja usługi – remontu była wyszczególniona w ofercie?
4. Jeżeli specyfikacja była znana, to kto czy poinformowano Dyrekcję Szkoły o fakcie, że po zastosowaniu w.w. środków chemicznych konieczne jest wietrzenie szkoły zanim zostaną wznowione zajęcia?
5. Dlaczego mimo sygnału od rodziców dniu 28 i 29 listopada nie podjęto działań, a SANEPID nie zalecił zamknięcia szkoły?
6. Dlaczego przez nieprawidłowe zlecanie remontów tj. nie w okresie gdy szkoła jest pusta cierpieć mają dzieci i zmuszani będą do codziennego pokonywania nawet 3 km. w celu dotarcia pieszo do szkoły w której będą odbywały się zajęcia?
7. Dlaczego Urząd Dzielnicy Praga-Południe m.st. Warszawy nie zagwarantował busów przewożących dzieci z ul. Boremlowskiej do właściwych placówek gdzie będą miały zajęcia?
8. Czy w trakcie prac remontowych ktoś z Urzędu wizytował miejsce w celu kontroli wykonywanych prac?
9. Kto wchodzi w skład „sztabu kryzysowego”?
10. Z tego co mi wiadomo to miejsce prac było oddzielone od pozostałych pomieszczeń raptem przyklejoną folią malarską, takie zabezpieczenie nie gwarantuje, że szkodliwe substancje nie przedostaną się dalej.” – pyta Kamil Miklaszewski, działalność społeczna i patriotyczna.
„Informacja na Librusie, godzina 18. Zamykamy szkole. Radźcie sobie rodzice sami.” – pisze Pan Błażej, ojciec jednego z uczniów.
Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku.