Uwaga! Strażak stracił nogę! Potrzebuje pomocy, tak jak zawsze pomagał innym!
„Stanisław Sosnowski nasz emeryt i czynny ratownik OSP Jabłonna na skutek nieszczęśliwego wypadku w strażnicy stracił nogę. Bardzo prosimy wszystkich naszych sympatyków o pomoc!!. Pomóżmy Stasiowi, tak jak ON zawsze gotowy był pomagać innym.” – pisze Straż Pożarna w Legionowie. Link do zbiórki: https://zrzutka.pl/3j85rb
„Stanisława Sosnowskiego znają chyba wszyscy mieszkańcy Jabłonny, ba nawet całej naszej Gminy a przynajmniej Ci, którzy mieszkają tu od lat. Trudno przecież nie kojarzyć osoby, która w naszej lokalnej społeczności jest postacią, co by nie mówić, charakterystyczną. Tu się urodził i wychował, tu przeżył 67 lat swego życia, tu dał się poznać jako osoba wyjątkowa i nietuzinkowa bo potrafiąca żyć szerzej niż tylko dla własnej osoby czy rodziny. Nie sposób w kilku czy kilkunastu zdaniach opisać postać, która swym życiem zapisała tyle kart historii, że starczyło by ich na pokaźną książkę.
Stanisław przez całe życie aktywnie działał na rzecz lokalnej a nawet szerzej – ponadlokalnej społeczności. A robił to w sposób nie przeciętny i wyjątkowy. Przez ponad 50 lat swojego życie niósł pomoc wszystkim tym, którzy oczekiwali na nią w sytuacjach wręcz dramatycznych doświadczani przez żywioły ognia czy wody tudzież przy okazji innych niespodziewanych a często bolesnych przeżyć. A jak to czynił? Swoją życiową społeczną drogę związał z działalnością w szeregach miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej. Nie sposób nawet w przybliżeniu zliczyć ile razy pędził na alarm słysząc dźwięk alarmowej syreny. Nie sposób też wyliczyć ile razy spotykał się z ludzkim tragediami, ile razy podawał rękę tym, którzy w jednej chwili tracili wszystko. Ta strażacka służba stała się jego powołaniem i to jej oddał dużą część swego życia. Ale to nie było jego ostatnie słowo. Kontynuując nijako strażacką pasję przez kilkanaście lat pełnił też służbę w szeregach Państwowej Straży Pożarnej. Pozwoliło mu to się spełniać zawodowo i rozwijać jeszcze bardziej swą misję niesienia pomocy drugiemu człowiekowi. W 2016 roku odszedł z PSP na zasłużoną emeryturę. Jednakże pasja do pomagania innym nie minęła i nadal poświęcał się społecznej działalności w szeregach swojej rodzimej jednostki OSP Jabłonna.
Tamten dzień zaczął się jak wszystkie inne a skończył z ogromnym bólem na szpitalnym łóżku i kalectwem do końca jego ziemskiej drogi.
7 września 2022 roku Stanisław uległ poważnemu wypadkowi. W jednej chwili jego życie wywróciło się do góry nogami.
Tego dnia, jak zawsze przybył do strażnicy na alarm. Dźwięk syreny wezwał strażaków do pożaru na terenie opuszczonych budynków po dawnym PGR. Ponieważ na alarm przybyło wielu młodszych ratowników, Stanisław pozostał w remizie czekając na rozwój sytuacji i pozostając w gotowości do ewentualnego wyjazdu drugim zastępem, jednak jak się okazało, nie było już takiej konieczności. Po zakończonej akcji zastępy powróciły do jednostki, gdzie na placu manewrowym uzupełniały wodę w zbiornikach samochodów ze znajdującego się tam hydrantu. Strażacy krzątali się wokół pojazdów uzupełniając i porządkując sprzęt. Również Stanisław obserwował te działania jak zawsze rozmawiając ze wszystkim i komentując zaistniałą sytuację. I wówczas stało się to czego nikt nie spodziewał się nawet w najczarniejszych scenariuszach. Ruszający po tankowaniu strażacki samochód potrącił stojącego nieopodal Stanisława, który upadł a po jego nodze przetoczyło się koło ogromnego pojazdu.
Nie sposób nawet opisać co działo się dalej i jak dynamicznie przebiegały chwile związane z samym wypadkiem a zwłaszcza z walką o życie i zdrowie Stanisława.
Jego pobyt w szpitalu trwał 35 dni. Lekarze konsekwentnie walczyli o uratowanie jego zmiażdżonej lewej nogi. Liczyli, że uda się zachować jak największą jej część. W ciągu tego czasu przeszedł 3 bardzo skomplikowane operacje, jednak obrażenia były dużo większe niż się spodziewano. Konsekwencją tego była konieczność trzykrotnej amputacji kończyny, którą finalnie zakończono nad kolanem.
Ból, rozpacz i ogromne psychiczne załamanie – tym wszystkim przesiąknięty był każdy kolejny dzień życia Stanisława i jego najbliższych.” – czytamy w opisie.

Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku.