Wejdzie nowy, unijny podatek od żywności. Wiadomo już co dokładnie zdrożeje

Miliony Europejczyków mogą wkrótce odczuć podwyżki przy kasie. Komisja Europejska przygotowuje propozycję mikroopłaty od żywności. Co ważne jednak, nie wszystkie produkty będą opodatkowane. Dokument, który trafi na biurka decydentów w połowie grudnia, ujawnia szczegóły planu walki z największym zabójcą Europy.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce

Co roku giną 1,7 miliona Europejczyków

Choroby układu krążenia to niewidoczna epidemia zabijająca więcej osób niż jakiekolwiek inne schorzenie w Unii Europejskiej. Rocznie z tego powodu umiera 1,7 miliona ludzi – to niemal 10 tysięcy zgonów każdego dnia. Gospodarcze konsekwencje są równie przytłaczające – koszty leczenia i utraconej produktywności przekraczają 282 miliardy euro rocznie.

Polska sytuacja wygląda jeszcze gorzej niż średnia unijna. Europejskie Towarzystwo Kardiologiczne uznaje nasz kraj za obszar wysokiego ryzyka sercowo-naczyniowego. Z powodu chorób układu krążenia umiera u nas niemal dwukrotnie więcej osób niż w pozostałych krajach Unii Europejskiej. Każdego roku blisko 75 tysięcy Polaków doświadcza udaru mózgu, a 80 tysięcy zawału serca.

Według projektu dokumentu, do którego dotarła niemiecka agencja prasowa, Komisja Europejska bezpośrednio łączy te przerażające statystyki z dietą bogatą w produkty wysokoprzetworzone. Liczne badania naukowe wskazują jednoznaczny związek między spożyciem takiej żywności a epidemią otyłości, cukrzycy typu drugiego i zaburzeń metabolicznych. Problem narasta w zastraszającym tempie i obejmuje coraz młodsze osoby.

Mikroopłata zamiast drastycznych podwyżek

W centrum uwagi Brukseli znalazły się produkty bogate w tłuszcz, cukier i sól. Według projektu opłata ma być zaprojektowana tak, by utrzymać względną stabilność cen, jednocześnie wpływając na zmianę zachowań konsumenckich. Pojedynczy zakup nie będzie drastycznie droższy – mikroopłata przy jednorazowych zakupach ma nie być duża. Dopiero w ujęciu rocznym różnica stanie się wyraźna dla portfela przeciętnego konsumenta. Plan obejmuje nie tylko klasyczną żywność przetworzoną. W dokumencie szczególne miejsce zajmują alkopopy – te kolorowe, intensywnie słodzone napoje alkoholowe. Komisja uznaje je za podwójne zagrożenie łączące nadmierną ilość cukru z alkoholem.

Mechanizm ma działać dwutorowo. Z jednej strony, konsumenci otrzymają wyraźny sygnał ekonomiczny zachęcający do zdrowszych wyborów. Z drugiej, producenci dostaną silną motywację finansową do reformułowania swoich produktów. Gdy dany artykuł stanie się droższy przez dodatkową opłatę, firmom opłaci się zmniejszyć zawartość cukru, tłuszczu czy soli, by uniknąć dodatkowego obciążenia.

Pieniądze mają być wydawane na zdrowie obywateli UE

Kluczowym elementem planu jest przeznaczenie wszystkich zebranych środków wyłącznie na programy promocji zdrowia. Komisja zakłada, że dochody z mikroopłaty nie trafią do ogólnego budżetu, lecz będą finansować konkretne inicjatywy poprawiające zdrowie publiczne w całej Unii.

Środki mogą wspierać lokalne społeczności na wiele sposobów – finansować kluby sportowe dla dzieci, budować ogólnodostępne ścieżki rowerowe, organizować warsztaty zdrowego gotowania w szkołach. Każde państwo członkowskie będzie mogło dostosować sposób wykorzystania funduszy do własnych, specyficznych potrzeb zdrowotnych. Polska mogłaby więc skierować pieniądze na te obszary, gdzie problemy żywieniowe są największe.

Ta koncepcja przypomina znane i sprawdzone rozwiązania. Podatki od tytoniu i alkoholu skutecznie ograniczyły konsumpcję tych substancji, jednocześnie generując środki na programy zdrowotne. Europejska Sieć Zdrowia Publicznego argumentuje, że opodatkowanie produktów niezdrowych jest najbardziej efektywnym kosztowo narzędziem polityki zdrowotnej w dzisiejszych czasach.

Przemysł mówi stanowcze nie

Branża spożywcza już wyraziła sprzeciw wobec planów Komisji. Europejska organizacja FoodDrinkEurope określiła projekt jako koniec polityki opartej na nauce. Główny argument przemysłu brzmi, że koncepcja żywności ultraprzetworzonej nie ma wystarczającego konsensusu naukowego i jej definicja pozostaje nieprecyzyjna.

Producenci wytykają też skutki ekonomiczne. Twierdzą, że dodatkowe obciążenia finansowe uderzą w całą branżę, zmuszając do redukcji miejsc pracy i inwestycji. Szczególnie małe i średnie przedsiębiorstwa mogą nie poradzić sobie z dostosowaniem procesów produkcyjnych do nowych wymogów. Branża wskazuje również na ryzyko, że konsumenci po prostu przeniosą swoje zakupy do tańszych produktów z importu spoza Unii.

Jednak głosy poparcia również się pojawiają. Organizacje zdrowia publicznego jednoznacznie popierają kierunek zmian. Wskazują, że lata badań nie pozostawiają wątpliwości – dieta bogata w produkty wysoko przetworzone prowadzi do poważnych problemów zdrowotnych. Jeśli Europa naprawdę chce zmniejszyć śmiertelność z powodu chorób układu krążenia o 20 procent do 2035 roku, potrzebne są radykalne działania.

Długa droga od projektu do półki sklepowej

Formalną propozycję Komisja Europejska ma przedstawić w połowie grudnia 2025 roku. To dopiero początek procesu, który może potrwać wiele miesięcy, a nawet lat. Rozpoczną się konsultacje z państwami członkowskimi i Parlamentem Europejskim. Każdy kraj będzie miał prawo zgłaszać uwagi i proponować modyfikacje.

Jeśli projekt zostanie ostatecznie zatwierdzony, poszczególne państwa będą musiały wdrożyć nowe przepisy do swojego prawodawstwa krajowego. Ten proces zazwyczaj zajmuje od roku do dwóch lat. Oznacza to, że realne zmiany cen na półkach sklepowych możemy zobaczyć najwcześniej w 2027 roku, a realnie prawdopodobnie później.

Wszystko zależy od ostatecznego kształtu propozycji i gotowości państw członkowskich do jej przyjęcia. Doświadczenie pokazuje, że projekty wzbudzające kontrowersje potrafią utknąć w procesie legislacyjnym na lata. Z drugiej strony, rosnąca świadomość kryzysu zdrowotnego może przyspieszyć prace.

Szerszy plan walki o zdrowie Europejczyków

Opłata od niezdrowej żywności to tylko fragment kompleksowego planu. Dokument przewiduje również modernizację przepisów dotyczących kontroli tytoniu, która ma zostać wprowadzona do 2027 roku. Nowe regulacje będą ostrzejsze i lepiej dostosowane do współczesnych zagrożeń, takich jak e-papierosy czy nowatorskie wyroby tytoniowe.

Komisja planuje także wprowadzenie ogólnoeuropejskiego systemu oceny przetworzonej żywności. System ten ma działać jak sygnalizacja świetlna – prostym, wizualnym sposobem informować konsumentów o wartości odżywczej produktu. Podobne rozwiązania sprawdziły się już w kilku krajach europejskich, gdzie konsumenci chętnie kierują się takimi oznaczeniami przy wyborze żywności.

Wszystkie te inicjatywy łączy jeden ambitny cel – zmniejszenie śmiertelności z powodu chorób układu krążenia o 20 procent do 2035 roku. To oznacza uratowanie setek tysięcy żyć rocznie. Dla samej Polski, gdzie problemy kardiologiczne są szczególnie dotkliwe, skuteczna realizacja tych planów mogłaby oznaczać dziesiątki tysięcy uratowanych obywateli każdego roku.

Co to oznacza dla ciebie

Jeśli twoje codzienne zakupy obejmują dużo gotowych przekąsek, słodyczy, chipsów czy słodzonych napojów, rachunki za żywność mogą wzrosnąć po 2027 roku. Wzrost nie będzie drastyczny przy pojedynczych zakupach, ale w skali roku stanie się zauważalny. Według projektu to właśnie taka stopniowa zmiana ma skłonić do zastanowienia się nad alternatywami.

Świeże warzywa, owoce, produkty naturalne i mało przetworzone nie zostaną objęte opłatą. Tym samym zdrowe zakupy staną się względnie tańsze w porównaniu do niezdrowych alternatyw. To właśnie taką zmianę proporcji chce osiągnąć Bruksela. Koncepcja zakłada, że nie chodzi o karanie konsumentów, lecz o subtelne przesunięcie zachęt ekonomicznych w stronę zdrowszych wyborów.

Dla rodzin z dziećmi może to oznaczać konieczność przemyślenia weekendowych słodyczy czy codziennych przekąsek pakowanych do szkoły. Z drugiej strony, programy finansowane z zebranych opłat mogą wspierać aktywność fizyczną i edukację żywieniową dzieci w przedszkolach i szkołach. Twoje dziecko może zyskać dostęp do lepiej wyposażonej sali gimnastycznej lub zajęć sportowych finansowanych z nowego funduszu.

Dla osób regularnie sięgających po żywność przetworzoną zmiana może być okazją do rewizji nawyków żywieniowych. Statystyki nie kłamią – 80 procent przedwczesnych zgonów z powodu chorób układu krążenia można by zapobiec małymi zmianami w stylu życia. Gdy niezdrowe produkty staną się odrobinę droższe, a zdrowe relatywnie tańsze, naturalna tendencja ekonomiczna może pomóc w podjęciu lepszych decyzji.

Warto też pamiętać, że ostateczny kształt przepisów może się jeszcze znacząco zmienić. Grudniowa propozycja to dopiero początek długiego procesu legislacyjnego. Państwa członkowskie, Parlament Europejski, organizacje konsumenckie i przemysł spożywczy – wszyscy będą mieli wpływ na finalne brzmienie regulacji. To, co zobaczymy na półkach sklepowych za dwa lub trzy lata, może różnić się od dzisiejszych założeń.

Obserwuj nas w Google News
Obserwuj
Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl

Copyright © 2023 Niezależny portal warszawawpigulce.pl  ∗  Wydawca i właściciel: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl