Włączasz silnik i wychodzisz skrobać szyby? To najdroższe minuty tej zimy. Mandat 300 zł to dopiero początek problemów
Poranek 28 grudnia 2025 roku przywitał wielu kierowców warstwą szronu na szybach. Termometry pokazują wartości ujemne, a prognozy na Sylwestra zapowiadają dalsze ochłodzenie. W takiej scenerii rozgrywa się codzienny, osiedlowy rytuał: kierowca wsiada do auta, przekręca kluczyk (lub wciska przycisk Start), włącza ogrzewanie na „max”, po czym wychodzi na zewnątrz z drapaczką, by walczyć z lodem przy akompaniamencie pracującego silnika. Wydaje się to logiczne – chcemy wsiąść do ciepłego wnętrza, a ciepły nawiew ułatwia odmrażanie szyby. Niestety, ten „zdrowy rozsądek” stoi w rażącej sprzeczności z polskim prawem. Policja coraz chętniej zagląda na osiedlowe parkingi o poranku, a mandat za „grzanie auta” to cios w poświąteczny budżet, którego łatwo uniknąć.

Fot. Warszawa w Pigułce
Zwyczaj rozgrzewania silnika na postoju jest w nas głęboko zakorzeniony. Pamiętamy czasy starych aut gaźnikowych, które „na zimnym” gasły i dławiły się, więc praca na wolnych obrotach była koniecznością techniczną. Jednak w 2025 roku, w erze nowoczesnych silników z bezpośrednim wtryskiem i wyśrubowanych norm spalin, nawyk ten jest nie tylko szkodliwy dla środowiska i portfela (paliwo), ale przede wszystkim – nielegalny. Funkcjonariusze nie przyjmują tłumaczeń o „rozgrzewaniu oleju”. Przepis jest bezwzględny, a sąsiedzi coraz częściej sami zgłaszają „kopcące diesle” pod oknami.
Artykuł 60 – bat na zmarzniętych kierowców
Podstawą prawną do ukarania kierowcy skrobiącego szyby przy włączonym silniku jest ustawa Prawo o ruchu drogowym, a konkretnie artykuł 60. Przepis ten zabrania kierującemu:
- Oddalania się od pojazdu, gdy silnik jest włączony.
- Używania pojazdu w sposób powodujący uciążliwości związane z nadmierną emisją spalin do środowiska lub nadmiernym hałasem.
- Pozostawiania pracującego silnika podczas postoju na obszarze zabudowanym.
To właśnie ten trzeci punkt jest kluczowy. Kodeks definiuje „postój” jako unieruchomienie pojazdu niewynikające z warunków lub przepisów ruchu drogowego, trwające dłużej niż 1 minutę. Matematyka jest więc prosta: jeśli skrobanie szyb zajmuje Ci 5 minut, a silnik w tym czasie pracuje – łamiesz prawo.
Mandaty za to wykroczenie są sumowane. Za samo oddalenie się od pojazdu z włączonym silnikiem grozi 50 zł. Za pozostawienie pracującego silnika w obszarze zabudowanym – 100 zł. Jednak jeśli policjant uzna, że Twój samochód powoduje nadmierną emisję spalin (co przy zimnym silniku Diesla jest normą) lub hałas budzący mieszkańców, kwota mandatu wzrasta do 300 zł. W skrajnych przypadkach kumulacja wykroczeń może uszczuplić portfel o blisko pół tysiąca złotych.
Prywatna posesja a „Strefa Ruchu” – gdzie policja nie może wejść?
Wielu czytelników w tym momencie pomyśli: „Ale ja stoję na własnym podjeździe przed garażem, co policji do tego?”. Tutaj sprawa jest niejednoznaczna i zależy od statusu drogi.
Jeśli Twoja posesja jest ogrodzona, a droga wewnętrzna nie jest oznaczona jako „Strefa Ruchu” ani „Strefa Zamieszkania”, przepisy kodeksu drogowego co do zasady tam nie obowiązują (z wyjątkiem zagrożenia bezpieczeństwa). Oznacza to, że na prywatnym, zamkniętym podwórku możesz grzać silnik do woli (choć narażasz się na powództwo cywilne sąsiada o immisje – smród spalin).
Jednak większość osiedli w miastach, parkingi pod blokami czy marketami to tzw. Strefy Ruchu. W takim miejscu przepisy obowiązują w pełnym zakresie. Niezależnie od tego, czy to teren spółdzielni, wspólnoty czy miasta – jeśli stoi znak D-52 „Strefa ruchu”, policjant ma pełne prawo wlepić mandat za skrobanie szyb przy włączonym silniku. W 2025 roku zarządcy nieruchomości masowo ustawiają te znaki, by ułatwić służbom interwencje w sprawach źle zaparkowanych aut, co rykoszetem uderza w „rozgrzewaczy”.
Mit „zdrowego silnika” – dlaczego mechanicy łapią się za głowę?
Wśród kierowców panuje mit, że silnik (zwłaszcza turbodoładowany) trzeba rozgrzać przed jazdą, by „olej wszędzie dotarł”. Mechanicy w 2025 roku zgodnie twierdzą: to bzdura, która szkodzi nowoczesnym jednostkom napędowym.
Dlaczego praca na biegu jałowym (na „luzie”) szkodzi silnikowi w mróz?
- Zbyt bogata mieszanka: Komputer sterujący silnikiem „na zimnym” podaje znacznie więcej paliwa. Na wolnych obrotach nadmiar paliwa nie spala się całkowicie, spływa po ściankach cylindrów i rozrzedza olej silnikowy, pogarszając jego właściwości smarne.
- Wolne nagrzewanie: Silnik pod obciążeniem (podczas jazdy) nagrzewa się kilkukrotnie szybciej niż na postoju. Stojąc w miejscu przez 10 minut, silnik wciąż jest niedogrzany, a olej gęsty. Ruszając od razu (delikatnie!), osiągamy temperaturę roboczą po kilku minutach.
- Ekologia i DPF: Praca na zimno to morderstwo dla filtrów cząstek stałych (DPF/GPF) i katalizatorów, które zapychają się sadzą.
Zalecenie producentów aut jest jasne: uruchom silnik, zapnij pasy i ruszaj. Nie „pałuj” auta, nie wkręcaj na wysokie obroty, ale jedź. To najzdrowsze dla mechaniki.
Niewidzialne mandaty – sąsiedzki monitoring
Rok 2026 zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nim rośnie świadomość ekologiczna (i cyfrowa) społeczeństwa. Coraz rzadziej interwencje kończą się na patrolu policji, który „akurat przejeżdżał”. Głównym źródłem mandatów są zgłoszenia od sąsiadów.
Mieszkańcy parterów i pierwszych pięter mają dość wdychania spalin o 6:00 rano. Nagranie telefonem komórkowym dymiącego auta, na którym widać numery rejestracyjne i słychać pracujący silnik, podczas gdy kierowca skrobie szybę, jest wystarczającym dowodem. Takie nagrania trafiają na policyjne skrzynki „Stop Agresji Drogowej” (choć tu akurat chodzi o wykroczenia porządkowe). Właściciel auta po kilku tygodniach otrzymuje wezwanie na komendę w celu złożenia wyjaśnień. Trudno się wytłumaczyć, gdy na filmie widać zegarek i czas trwania procederu.
Kradzież na „zajączka” – ryzyko utraty auta
Jest jeszcze jeden, pozaprawny aspekt, o którym policja przypomina każdej zimy. Pozostawienie otwartego samochodu z włączonym silnikiem i kluczykami w stacyjce, podczas gdy my zajmujemy się skrobaniem tylnej szyby lub odśnieżaniem reflektorów, to zaproszenie dla złodzieja.
Złodziej obserwuje parking. Widzi, że skupiasz się na prawej stronie auta. Podbiega, wskakuje za kierownicę i odjeżdża Twoim samochodem. To sekundy. Najgorsze jest to, że w takiej sytuacji ubezpieczyciel może odmówić wypłaty odszkodowania z Autocasco. Większość polis ma wyłączenie odpowiedzialności w przypadku „rażącego niedbalstwa” lub pozostawienia kluczyków wewnątrz pojazdu. Tracisz auto, tracisz odszkodowanie i jeszcze dostajesz mandat za oddalenie się od pracującego pojazdu. To najczarniejszy scenariusz na początek roku.
Alternatywy – jak żyć bez grzania?
Skoro nie wolno grzać silnika, to jak poradzić sobie z zamarzniętą szybą przy -10 stopniach? Technologia i chemia przychodzą z pomocą, a rozwiązania są tańsze niż jeden mandat.
- Odmrażacz w sprayu: Kosztuje 15-20 zł. Spryskujesz szybę, lód zamienia się w wodę w 30 sekund. Włączasz wycieraczki i gotowe. Bez skrobania, bez hałasu, bez męczenia silnika.
- Mata antyszronowa: Koszt ok. 30 zł. Zakładasz wieczorem na przednią szybę, przytrzaskujesz drzwiami. Rano zdejmujesz, trzepiesz i szyba jest czysta.
- Pochłaniacz wilgoci: Jeśli problemem jest parowanie szyb od środka (co zmusza do używania nawiewu), kup woreczek z silikażelem za 20 zł. Suchy samochód w środku to brak szronu na szybie od wewnątrz.
Co to oznacza dla Ciebie? Zmień nawyki przed Nowym Rokiem
Kierowcy, mamy końcówkę grudnia. Zima dopiero się rozkręca. Oto co powinieneś zrobić, by nie stracić 300 złotych w najbliższych dniach:
1. Zmień kolejność działań
Najpierw odśnież auto i zeskrob szyby, a dopiero potem wsiądź i uruchom silnik. Tak, będzie Ci zimno przez 3 minuty pracy fizycznej. Ale dzięki temu nie łamiesz prawa, nie trujesz sąsiadów i nie niszczysz silnika. Ruch z łopatą na mrozie to też sposób na rozgrzanie organizmu!
2. Zainwestuj w chemię
Jeszcze dziś, 28 grudnia, podjedź na stację benzynową lub do marketu i kup dwie butelki odmrażacza do szyb. Jedną trzymaj w bagażniku, drugą w domu (na wypadek, gdyby zamarzły zamki). To game-changer, który sprawia, że poranne wyjście do pracy przestaje być koszmarem.
3. Sprawdź płyn do spryskiwaczy
Częstym powodem, dla którego kierowcy stoją z włączonym silnikiem, jest próba rozmrożenia dysz spryskiwaczy ciepłem od silnika. Jeśli masz jeszcze letni płyn – wypompuj go lub dolej koncentratu zimowego. Zamarznięte dysze to nie tylko dyskomfort, ale i zagrożenie na drodze, za które policja również może zabrać dowód rejestracyjny.
Rok 2026 przynosi zaostrzenie kursu wobec kierowców nieszanujących przepisów środowiskowych. „Grzanie na postoju” przechodzi do lamusa, tak jak palenie w piecach byle czym. Lepiej dostosować się do tych zmian z własnej woli, niż pod przymusem bloczka mandatowego.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Zawodowo interesuje się prawem i ekonomią.