Wyścig z czasem o uratowanie parku narodowego. Trwa walka z żywiołem
Setki ratowników i tysiące litrów wody. Trwa walka o bezcenny ekosystem.

Fot. Warszawa w Pigułce
We wtorek 22 kwietnia 2025 roku od wczesnego poranka trwała intensywna telekonferencja z udziałem ministra spraw wewnętrznych i administracji Tomasza Siemoniaka, który przyjął raporty od służb walczących z pożarem w Biebrzańskim Parku Narodowym. Z dotychczasowych danych wynika, że ogień strawił już 450 hektarów unikalnych terenów podmokłych, ale na szczęście – nie rozprzestrzenia się dalej.
Skala działań jest ogromna
W akcji bierze udział 300 strażaków, 100 żołnierzy z 1 Podlaskiej Brygady WOT oraz 60 pracowników Biebrzańskiego Parku Narodowego. Na miejscu działają również śmigłowce Lasów Państwowych, które wykonały już 250 lotów, zrzucając 125 tysięcy litrów wody. Wsparcie zapewnia również policyjny Black Hawk, który tylko jednego dnia wykonał 73 zrzuty, dostarczając 219 tysięcy litrów wody na pogorzelisko.
Gotowość do pomocy deklarują także 80 policjantów i 60 leśników, a w pogotowiu pozostaje Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt, przygotowany do natychmiastowej pomocy rannym w wyniku pożaru zwierzętom.
Kryzys pod kontrolą, ale napięcie nie opada
Sytuację koordynuje wojewoda podlaski Jacek Brzozowski, który zwołał i prowadzi sztab kryzysowy. Choć ogień nie rozprzestrzenia się w tej chwili, akcja gaśnicza trwa nieprzerwanie. Zagrożenie może powrócić, dlatego służby nieustannie patrolują teren i analizują warunki atmosferyczne, które mogą ponownie zmienić przebieg akcji.
Biebrzański Park Narodowy to jeden z najcenniejszych przyrodniczo obszarów w Polsce i Europie. W jego obronie zjednoczyły się wszystkie możliwe służby. Ich determinacja może przesądzić o losie ogromnego ekosystemu – i o tym, czy pożar roku 2025 przejdzie do historii jako katastrofa, czy skutecznie opanowany kryzys.

Kocham Warszawę, podróże i gastronomię i to właśnie o nich najczęściej piszę.