Zabytek popada w ruinę.
XIX wieczny dworek na Mokotowie stopniowo popada w ruinę.
Dawna, warszawska perełka architektoniczna stoi jeszcze przy ul. Potoki 5. Wokół niego powstają nowoczesne bloki, a tu brakuje fundamentów, zaś ściany i dach niszczy wilgoć i grzyb.
Jeśli szybko nie zostanie przeprowadzony kapitalny remont, zabytku już wkrótce nie będzie.
Dworek stoi na obszarze Stegien, blisko al. Wilanowskiej. W tej okolicy, mimo budowanych tu nowych bloków pozostały jeszcze pozostałości wiejskiej zabudowy, sadów i pól.
Zabytek został wybudowany w 1880 roku na terenie osady Potok, która stała się częścią Warszawy w 1938 roku. Jego właścicielem był Bonifacy Pyzel. Zamieszkiwany był do 2003 roku, ale od 16 lat stoi pusty i niszczeje.
Aktualny, prywatny właściciel tłumaczy, że nie ma pieniędzy na remont, ale nie może sprzedać budynku. Nie wystąpił też o dotację na remont, której udziela m. st. Warszawa.
Dworek jest wpisany do gminnej ewidencji zabytków, ale nie do rejestru zabytków.