Zauważyła podejrzanego, zawiadomiła kierowcę autobusu. „Nie zamknę drzwi, interwencja długo zajmie”
Dziś w autobusie linii 187 poszkodowana zaatakowana uprzednio przez mężczyznę na wiadukcie przy przystanku Poczty Polskiej zauważyła agresora. W związku z tym poprosiła kierującą pojazdem o zamknięcie drzwi do przyjazdu policji. Kierująca pojazdem odmówiła czynności tłumacząc się, że… będzie to za długo trwało.
Od tego zdarzenia do przyjazdu policji upłynęło nie więcej niż kilkanaście minut. Kiedy funkcjonariusze przybyli na miejsce, sprawcy już nie było.
W międzyczasie do redakcji zgłaszają się do nas kolejne poszkodowane kobiety: „Witam przeczytałam artykuł odnośnie zboczenca w warszawie jakiś czas temu jak szłam z koleżanką przez PKP ursus to podobny mężczyzna stal tam i obserwował dziewczyny które wychodzą i wchodzą do chilli mężczyzna patrzył na nas po czym jak odeszłyśmy dalej ten mężczyzna podjechał do nas niebieska honda zapytał o drogę na niedzwiadek po czym gdy się odwrocilysmy aby pokazać mu drogę to zapalił światło w aucie i zaczął się masturbowac my akurat na niego naskoczylysmy wysmialysmy spłoszył się ispłoszyśł niestety nie każdy może miec tyle szczęścia.. Niestety nie zapisałyśmy nr rejestracji ale skoro przez ok 3 mies ciągle kreci się w tych okolicach i zna te rejony podejrzewam ze mieszka gdzies w okolicy”.
Wiktor Paul z Zespołu Prasowego ZTM obiecał nam zająć się sprawą i przekazać ją do Nadzoru Ruchu Drogowego. Jak zaznaczył bezpieczeństwo pasażerów jest dla ZTM priorytetem.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.
