Zdrowie warte milion. Jeśli jak najszybciej nie dojdzie do operacji, czeka go wózek!

Istnieje tylko jedna rzecz, która boli o wiele bardziej, niż własne cierpienie – to cierpienie dziecka, które kocha się całym sercem. Gdybym mogła zamienić się z Antosiem, zrobiłabym to bez wahania. Zabrałabym ból i dała przyszłość, na jaką zasługuje. Dzisiaj nad przyszłością Antka ciąży widmo kalectwa. Mój synek urodził z brakiem kości strzałkowej, zdeformowaną nóżką i rączką. LINK do zbiórki: https://www.siepomaga.pl/antos-mierzejewski

Fot. siepomaga.pl

Jeśli jak najszybciej nie dojdzie do operacji, czeka go wózek. Mamy mało czasu, bo operacja musi się odbyć, zanim Antoś skończy dwa latka. Później wada będzie się pogłębiać, a wizja jego sprawności oddalać. Błagam, pomóż mi zdążyć…

Kiedy na świat ma przyjść pierwsze dziecko, wszystko zaczyna kręcić się wokół jednego – wokół przygotowań do wspólnego życia. W domu ten temat właściwie nie znika. Pojawiają się plany, pierwsze wyobrażenia. W moich wyobrażeniach Antoś był zdrowy. Nie przeszło mi nawet przez myśl, że może okazać się inaczej. Badania tylko to potwierdzały, że powinnam być spokojna,  a lekarz na każdej wizycie powtarzał, że urodzę zdrowego, silnego chłopca. Z badań wracałam jak na skrzydłach, ze zdjęciem USG, na których widziałam już buźkę. Wchodziłam do pokoiku urządzonego dla Antosia i nie mogłam się doczekać chwili, w której wreszcie zobaczę go w łóżeczku.

Odliczałam dni do wyznaczonego terminu porodu. Antoś urodził się zgodnie z planem. 17 lipca zostałam mamą! Zanim lekarz zdążył cokolwiek powiedzieć, zobaczyłam prawą nóżkę Antosia. Była zdeformowana, krótsza od lewej. To samo samo było z prawą rączką. W głowie zadawałam sobie pytania: jak to możliwe, że badania w czasie ciąży nic nie pokazały? dlaczego nikt tego nie zauważył? Nawet nie brałam pod uwagę tego, że Antoś może nie chodzić. Od razu obiecałam sobie, że zrobię wszystko, by był sprawny, by ta wada nie zniszczyła mu życia. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że będzie to aż tak trudne…

Antek urodził się z prawostronnym zniekształceniem kończyn oraz przykurczem w kolanie. Jego prawa noga jest znacznie krótsza od lewej, brakuje w niej kości strzałkowej. Stópka wygląda inaczej niż zdrowa, bo ma tylko trzy paluszki. Tak samo zdeformowana jest prawa dłoń.

Antoś niedawno skończył 1,5 roku. Próbuje naśladować inne dzieci – te zdrowe, które już dawno zaczęły chodzić. Kiedy próbuje wstać tak jak one, upada i patrzy na mnie, nie rozumiejąc dlaczego tak się stało. Kiedy chwyta zabawkę w obie rączki, zabawka często wypada, bo prawa rączka nie jest w stanie jej utrzymać. Jeszcze teraz Antoś jest mały i całkowicie nieświadomy tego, co czeka go, jeśli nie dojdzie do operacji. Boję się, że niedługo zrozumie, a ja wtedy stanę przed najtrudniejszym pytaniem w swoim życiu.

Czasem chwytam Antosia za jego chorą rączkę i wyobrażam sobie, że jeszcze kiedyś poda mi ją, a ja zobaczę wszystkie pięć paluszków. Teraz jestem szczęśliwą mamą, bo Antoś to mój skarb, ale najszczęśliwsza będę dopiero wtedy, kiedy mój synek będzie zdrowy.

Antoś ma tylko jedną szansę, aby być sprawnym, bo tylko operacja może postawić go na nóżki i pozwolić być szczęśliwym. Lekarze w Polsce zaoferowali nam wieloetapowy, znacznie dłuższy proces naprawiania wady. Przeraża mnie wizja długotrwałego narażania Antosia na ból. Jako matka muszę zrobić wszystko, by moje dziecko cierpiało jak najmniej. Ratunek znalazłam za granicą. W maju byliśmy na konsultacji u dr. Paley’a, który takie wady jak u Antosia leczy jednoetapowo i z dużo większym powodzeniem, niż w Polsce. Dzieci po  przeprowadzonych przez niego operacjach  wracają do kraju o własnych siłach. Tak samo może być z Antosiem – pod warunkiem, że uda nam się zebrać pieniądze na operację.

Kosztorys, który otrzymaliśmy powalił nas na kolana. Zdrowie Antosia kosztuje niemal milion złotych… Choćbyśmy razem z mężem stawali na głowie, nigdy nie zdobędziemy takich pieniędzy. Jako rodzice nie możemy jednak przestać wierzyć w cud. Dzisiaj nie ma dla nas nic ważniejszego,  niż zdrowie Antka. Prosimy, pomóżcie nam w tej walce…

Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: [email protected]

Copyright © 2023 Niezależny portal warszawawpigulce.pl  ∗  Wydawca i właściciel: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: [email protected]