Znana marka technologiczna zmienia kurs. Klienci pytają: co z aplikacją i wsparciem?
Decyzja znanego producenta robotów sprzątających wywołała poruszenie na rynku technologii i wśród użytkowników jego sprzętów. Miliony klientów zastanawiają się, co dalej z serwisem, aplikacją i gwarancją urządzeń, które do tej pory uchodziły za symbol nowoczesnego domu.

Zdjęcie poglądowe. Fot. Warszawa w Pigułce
Wstrząs na rynku technologii. Co dalej z kultowymi robotami sprzątającymi?
Rynek nowych technologii przeżywa jeden z najtrudniejszych okresów od lat. Kolejna znana marka znalazła się na krawędzi poważnych zmian, a decyzja jej zarządu wywołała niepokój wśród milionów użytkowników na całym świecie – także w Polsce. Chodzi o firmę, której produkty na dobre zmieniły sposób sprzątania domów i stały się synonimem robotów odkurzających.
Giganci technologii pod presją
Rok 2025 przyniósł falę problemów dla dużych firm. Wysokie koszty finansowania, spadek popytu i rosnąca konkurencja sprawiły, że nawet globalne marki musiały ciąć koszty, zwalniać pracowników i szukać ratunku w restrukturyzacji. Szczególnie dotkliwie odczuła to branża technologiczna, gdzie chińscy producenci zaczęli oferować coraz bardziej zaawansowane urządzenia w znacznie niższych cenach.
Klienci coraz rzadziej płacą za samą rozpoznawalność marki. Liczą się funkcje, parametry i cena. To właśnie ten trend okazał się zabójczy dla części dawnych liderów rynku.
Nieudana fuzja i rosnąca konkurencja
Problemy jednego z najbardziej znanych producentów robotów sprzątających narastały od dłuższego czasu. Przełomowym momentem była zablokowana fuzja z Amazonem. Planowane przejęcie miało zapewnić firmie stabilność finansową i dostęp do potężnego ekosystemu smart home. Regulatorzy w USA i Unii Europejskiej uznali jednak, że transakcja może zagrozić konkurencji i prywatności użytkowników.
Po fiasku rozmów firma została sama z rosnącymi długami i coraz słabszą pozycją rynkową. W tym samym czasie rynek zalały tańsze i bardziej zaawansowane roboty sprzątające konkurencyjnych marek, oferujące nowoczesne systemy nawigacji, stacje czyszczące i funkcje, których brakowało w droższych modelach amerykańskiego producenta.
iRobot wchodzi w restrukturyzację
Ostatecznie iRobot Corporation, producent kultowych odkurzaczy Roomba, złożył wniosek o restrukturyzację w trybie Chapter 11. To procedura, która w amerykańskim prawie pozwala firmie kontynuować działalność, jednocześnie porządkując finanse i szukając nowego inwestora. Nie jest to likwidacja ani klasyczne bankructwo, choć dla wizerunku marki to bez wątpienia trudny moment.
Dla branży to symboliczny koniec pewnej epoki. Firma, która jako pierwsza wprowadziła roboty sprzątające do masowych domów, musi dziś walczyć o przetrwanie.
Co to oznacza dla użytkowników w Polsce?
Największe obawy klientów dotyczą serwisu, gwarancji oraz działania aplikacji. Współczesne roboty sprzątające są w dużej mierze zależne od infrastruktury chmurowej – bez niej tracą część funkcji, takich jak mapowanie czy harmonogramy sprzątania.
Dystrybutor iRobot w Polsce uspokaja jednak użytkowników. Restrukturyzacja nie wpływa na bieżącą sprzedaż, obsługę serwisową ani realizację gwarancji. Firma zapowiada również premiery nowych modeli w 2026 roku oraz wejście w nową kategorię produktową.
Co to oznacza dla czytelnika?
Dla obecnych właścicieli robotów Roomba sytuacja nie oznacza nagłych problemów. Sprzęt działa, serwis funkcjonuje, a gwarancje pozostają ważne. W dłuższej perspektywie wiele zależy jednak od powodzenia restrukturyzacji i znalezienia inwestora, który pozwoli marce odzyskać konkurencyjność.
Historia iRobot to wyraźny sygnał dla całej branży. Nawet ikony technologii nie są dziś odporne na zmiany rynkowe. Dla konsumentów to z kolei przypomnienie, że przy zakupie sprzętu coraz większe znaczenie ma nie tylko logo, ale także realne wsparcie, rozwój oprogramowania i relacja ceny do jakości.

Kucharz z dyplomem i szef kuchni w wielu restauracjach. W Warszawie w Pigułce odpowiada głównie za dział porad gastronomicznych.