Znany model nagrał film. „Dziwne obiekty nad Warszawą”. Co to jest? Internauci podzieleni
Rafał Maślak, Mister Polski 2014 i obecnie aktor serialu „Barwy szczęścia”, podzielił się z internautami krótkim filmem. Na nagraniu widać niebo, nad którym dzieje się coś osobliwego – pojawiają się i znikają drobne, białe chmurki. Maślak, pokazując nagranie swoim dzieciom, pyta: „Spójrzcie, co to jest?”. To proste pytanie sprawiło, że w sieci rozgorzała burzliwa dyskusja.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
Gołębie, które udają chmury?
Pierwsza interpretacja, jaka pojawiła się w komentarzach, była bardzo przyziemna. Niektórzy widzowie stwierdzili, że to najpewniej stado białych gołębi. Z daleka, zwłaszcza gdy ptaki lecą zwartą grupą, można odnieść wrażenie, że przypominają małą, falującą chmurę. Słońce odbija się od ich skrzydeł, co potęguje złudzenie, a szybkie ruchy sprawiają, że „chmura” jakby znika i pojawia się na nowo. W historii internetu podobne nagrania już się pojawiały – ptaki nieraz bywały brane za zjawiska atmosferyczne, a nawet „niewyjaśnione obiekty”.
Chmura w tańcu powietrza
Inna grupa komentujących wskazała, że to mogło być zjawisko meteorologiczne. Jedna z internautek wyjaśniła, że chodzi o tzw. „kominy termiczne”. To pionowe prądy wstępujące, które tworzą się, gdy w jednym miejscu spotykają się masy powietrza o różnej temperaturze. Takie prądy unoszą i rozpraszają drobne obłoczki. Efekt jest spektakularny: mała chmura potrafi w kilka sekund rozpaść się i po chwili znowu utworzyć. Wygląda to niemal jak taniec – ulotny, dynamiczny i trudny do uchwycenia.
Iluzje i inne możliwości
Część obserwatorów dodała jeszcze inne wyjaśnienia. Wskazywano, że w podobnych warunkach powietrznych mogą powstawać soczewkowate chmury, które pojawiają się i znikają zależnie od siły prądów powietrza. Są też tzw. miraże atmosferyczne – złudzenia optyczne powstające na styku warstw o różnej temperaturze. Wtedy ludzkie oko widzi coś, co wydaje się być chmurą lub świetlnym błyskiem, choć w rzeczywistości to efekt załamania promieni słonecznych.
Cała dyskusja pokazuje, że zjawiska na niebie wciąż potrafią zaskakiwać, nawet w czasach, gdy niemal każdy nosi w kieszeni kamerę. Niebo nie jest statycznym obrazem – to ciągle zmieniająca się scena, na której spotykają się światło, wilgoć i ruch powietrza. Dla jednych będzie to zwykłe stado ptaków, dla innych fascynująca lekcja meteorologii. A dla Maślaka i jego dzieci – chwila zachwytu nad czymś, czego nie widuje się codziennie.
Jeśli spojrzysz w niebo w upalny dzień, kiedy powietrze faluje nad polami czy ulicami, możesz dostrzec podobne zjawiska. Krótkotrwałe obłoczki, które pojawiają się i znikają, nie są czymś nadprzyrodzonym – to naturalna gra powietrza i światła. Ale właśnie takie momenty przypominają, że czasem warto oderwać wzrok od ekranu i patrzeć w górę. Być może zobaczysz dokładnie to samo, co Rafał Maślak – i sam będziesz musiał zdecydować, czy to były chmury, czy może jednak ptaki.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.