Kolejny skarb od Wisły: fragmenty Mostu Kolejowego przy Cytadeli

Niski stan Wisły odsłania kolejne ślady przeszłości. Po zniszczeniu obu mostów przy Cytadeli zaistniała konieczność wybudowania tu nowej, tymczasowej przeprawy, do czego przystąpiono już 18 stycznia 1945 roku. Prace przy nim wykonały pierwsza gwardyjska brygada kolejowa pod dowództwem gen. Tissona oraz pociąg odbudowy mostów.

Na drewnianych podporach wbitych w dno rzeki umieszczono gotowe, składane przęsła, na których puszczono tory kolejowe, prawdopodobnie o szerokości rosyjskiej, 1524 mm – na tę szerokość przekuwano w tym czasie w Polsce wiele odcinków torów.
Dojazd do mostu zorganizowano na osi dzisiejszej ulicy Wenedów, zasypując schodzącą do wykopu ulicę Zakroczymską.

Fot. Nexo, werttrew.fora.pl

Most uruchomiono już 29 stycznia 1945 o godzinie 17.30. Ciężka próbę z wiślaną krą przetrwał już wiosną tego roku. Zbudowano osłony podpór mostu, przywiązano go linami do brzegów, sam most obciążono platformami wyładowanymi kamieniami. Saperzy przy użyciu ładunków wybuchowych kruszyli napierająca krę.

Most przetrwał do wiosny 1947 roku, kiedy przegrał batalię z lodem, ale również z drugim mostem – wysokowodnym, stojącym przy wylocie ulicy Karowej, który również tej wiosny został zniszczony przez rzekę i którego części uderzyły w most kolejowy.

Obecnie pozostałości drewnianych podpór obu mostów wyłoniły się spod wody, co pozwala na obejrzenie resztek mostów i ich dość dokładną lokalizację.

Fot. Nexo, werttrew.fora.pl

Dodatkowo przy moście kolejowym można obejrzeć duże, metalowe koła wyglądające na koła od wagonów pociągów. Prawdopodobnie wzmacniano nimi podłoże wokół podpór i raczej wątpliwe, aby były pozostałością jakiejś katastrofy kolejowej 🙂

Tekst dzięki uprzejmości Piotra Weldona, przewodnika po Warszawie
Autor korzystał z opracowań: oelka i wodolot