Modlitwa „na koronawirusa” w pociągu z Warszawy. „Ubezpieczenie od Bozi”
„Moje wczorajsze widoki podczas podróży pendolino z Warszawy do Gdańska.” – pisze Bartosz Treder – radny dzielnicy.
„Panie modliły się na klęczkach na środku pociągu i zapewniały wszystkich, że nie potrzebują maseczek ochronnych bo przed koronawirusem mają „ubezpieczenie od Pani Bozi” ?” – pisze radny.
„To zakrawa na skrajny idiotyzm a może one mają taką pokutę od ich spowiednika za szaleństwa lat młodzieńczych.Pamietam jak komuna padła to w pierwszym rzędzie w kościele zasiedli komuchy i ci co mieli coś za uszami .” – komentuje Pan Marek.
„Dlaczego nikt nie poprosił obsługi pociągu o interwencję ??? Takie zachowanie to wina ludzi … którzy na to pozwalają !!! Po pierwsze ustawienie czegoś takiego to potencjalne zagrożenie … Po drugiem jest to forma prześladowania religijnego … Mam prawo bać się takiej figurki i prosić obsługę o jej usunięcie i przeniesienie do przestrzeni bagażowej ..” – pisze Pan Bartosz.
Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku.