Tragiczny wypadek autobusu. Znajomy kierowcy: „Szukał przygód, chwalił się, że jechał 250 km/h”
W zeszły czwartek doszło do tragicznego wypadku autobusu w którym zginęła jedna osoba, a 20 zostało rannych. Kierowca przyznał, że prowadził pod wpływem narkotyków. Głos zabrał jego znajomy.
Autobus przebił bariery mostu Grota i runął w dół przełamując się na dwie części. Jak przyznał Tomasz U., nie pamięta zbyt wiele, ponieważ „urwał mu się film”.
„Fakt” dotarł do znajomego Tomasza U. Mężczyzna prosił o zachowanie anonimowości.
„Gdy go poznałem, wydawał się fajny, choć widać w nim było nerwowość. Lubił się zabawić, szukał przygód, a przez to i kłopotów. Był bardzo porywczy, często opowiadał o tym, że komuś wklepał. Chwalił się też, że jechał kiedyś autem 250 km/h” – opowiada znajomy Tomasza U. w rozmowie z „Faktem”. Dodaje, że ostatnio widać było, że Tomasz U. jest przemęczony.
Obrońca Roland Szymczykiewicz prosi o powściągliwość i wstrzymanie się z ocenami i komentarzami, przede wszystkim ze względu na bliskich kierowcy. Zapewnia też, że sprawa nie jest jednowymiarowa i kierowca bardzo to przeżywa.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.