Dom Kata na Starym Mieście
Kat w stolicy miał fuchę niełatwą, ale też intratną. Zarabiać mógł na wielu rzeczach. Po pierwsze opłacany był przez króla. Po drugie miał monopol na niemal wszystkie domy publiczne. Po trzecie wreszcie kat mógł skazanemu ulżyć w cierpieniach lub je przedłużyć używając tępego lub ostrego miecza. Podobno zamożni dopłacali do szybkiej egzekucji, podczas gdy biedacy musieli się zdać na humor i łaskę lub niełaskę kata.
Budynek w którym mieszkał kat dawno jednak popadł w ruinę i zachował się tylko w opowieściach. W tym miejscu w roku 1784 postawiono kamienicę doktora medycyny Jana Chryzostoma Kostrzębskiego. Tuż przed wojną w 1938 roku rozebrano pobliskie budynki i połączono kamienicę z drugą oraz z Bramą Rzeźniczą, która prowadzi na międzymurze. Wojna pozostawiła trwały ślad na budynku. Według projektu architekta Bruna Zborowskiego w 1962 roku kamienicę rozebrano aż do piwnic i postawiono ją na nowo. Zachowano zarówno bryłę, jak i fasadę dawnego domu. Nadal jednak kamienice nazywa się żartobliwie „domkiem kata”.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.