130 tysięcy zł kary dla Polaka za fałszywy alarm bombowy w samolocie
Żart polskiego turysty lecącego z Warszawy do Hurghady będzie go słono kosztować. 64-latek w ramach żartu wszczął alarm bombowy w czwartek rano. Teraz musi zapłacić nawet 130 tysięcy złotych. Na taką kwotę bowiem linie lotnicze Small Planet oszacowały wstępnie koszt lądowania w bułgarskim Burgas – informuje RMF FM.
W czwartek rano pisaliśmy, że samolot lecący z Warszawy do Egiptu musiał przymusowo lądować z powodu podejrzenia, iż na pokładzie może znajdować się bomba. Cała sprawa okazała się żartem. Teraz autor dowcipu będzie musiał słono zapłacić za swoje wątpliwej jakości poczucie humoru.
Na 130 tysięcy złotych litewskie linie lotnicze Small Planet wyceniły przymusowe lądowanie w Burgas, opłaty lotniskowe oraz paliwo dla drugiego samolotu, który zabrał pasażerów w dalszą podróż. Rzeczonej kwoty, czyli 25 do 30 tysięcy euro linie będą domagać się bezpośrednio od autora żartu.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.