Jaką pogodę przyniesie nam niż?
Zima nie chce nas opuścić, a wszystko za sprawą niżu Nicolas. Ten do Polski ma sprowadzić śnieżyce, zamiecie i spadek temperatury, a taki stan rzeczy utrzyma się w najbliższych dniach
Jak podaje serwis Fani Pogody, zima wraca wraz z niżem Nicolas, który wytworzył się nad Atlantykiem. W najbliższych dniach mają nas czekać „duże zmiany w pogodzie”, bowiem niż przyniesie opady śniegu, porywisty wiatr oraz niskie temperatury. Skutki niżu najmocniej będą odczuwalne w poniedziałek 30 stycznia. W górach wiatr będzie wiał z prędkością do 130 km/h, nad morzem będziemy mieli do czynienia ze sztormem, który wyniesie od dziewięciu do 10 w skali Beauforta. Portal dodaje, że możemy się też spodziewać opadów atmosferycznych, a nawet lokalnych, lecz rozproszonych burz.
„Padać będzie głównie śnieg i deszcz ze śniegiem, ale nie można wykluczyć także opadów deszczu. W początkowej części dnia opady mogą mieć charakter marznący, zwłaszcza na południu i wschodzie kraju” informuje Michał Folwarski z IMGW-PIB. Zaznacza, że temperatura maksymalna wyniesie od minus dwóch stopni Celsjusza na krańcach południowych, w centrum około 2 stopni na plusie, do 5 stopni na Wybrzeżu.
Niestety dzisiejsze warunki biometeorologiczne znowu będą niekorzystne. 😫
W całej Polsce dynamiczna pogoda związana ze zmianą sytuacji barycznej i przejściem zatoki niżu z frontem atmosferycznym będzie miała niekorzystny wpływ na nastrój i sprawność psychofizyczną. 🌨️#biometeo pic.twitter.com/F62n0ZZVEO— IMGW-PIB METEO POLSKA (@IMGWmeteo) January 30, 2023
Prawdziwa zima ma jednak dopiero nadejść. Jak dowodzą synoptycy IMGW, długoterminowa prognoza pogody wskazuje, że prawdziwe uderzenie chłodu poczujemy w połowie lutego. W rozmowie z „Super Expressem” Grzegorz Walijewski z IMGW podawał, że w lutym temperatury mogą osiągać do – 20 stopni C. Tłumaczy on, że w momencie, gdy dociera do nas chłodne powietrze arktyczne z północy Europy albo z kontynentalnej Rosji, zazwyczaj obejmuje ono Suwalszczyznę, bo niskie temperatury na obszarach podgórskich i górskich wynikają również z ukształtowania terenu. Tym razem jednak mrozy mogą również dotrzeć do centrum Polski, być może na południe.
Mam 28 lat i mieszkam w Warszawie od urodzenia.