Koszmar na Mokotowie. Właściciele psów alarmują!
W warszawskiej dzielnicy Mokotów dochodzi do bardzo niepokojących zdarzeń. Od kilku tygodni do weterynarzy trafiają psy z objawami ostrych zatruć, niewydolności nerek i wątroby oraz silnych reakcji alergicznych. Niestety część z nich nie przeżyła

Fot. Pixabay / Warszawa w Pigułce
Jak informuje portal tvnwarszawa.pl, jedna z czytelniczek podzieliła się niepokojącymi wieściami. Poinformowała, że od kilku tygodni opiekunowie psów spacerujących w parkach Morskie Oko, Arkadia, Królikarnia oraz w okolicach Warszawianki i pod Skarpą obserwują u swoich pupili objawów zatrucia, w tym niewydolność nerek i wątroby.
Czworonogi trafiają do klinik weterynaryjnych, jednak niestety wiele z nich nie przeżyło. Ponadto w parkach znajdowane są również martwe ptaki i wiewiórki. Czytelniczka dodała, że alarmowane są miejskie instytucje, jednak do tej pory nie zostały podjęte żadne kroki. Mieszkańcy są przerażeni. Podejrzewa się, że przyczyną takiej sytuacji mogą być opryski herbicydami, jednak nie ma na to żadnych dowodów. U niektórych czworonogów zaobserwowano także silne reakcje alergiczne.
Pierwsze przypadki zatruć pojawiły się już pod koniec sierpnia. Początkowo podejrzewano także, że ktoś podrzuca trutkę, jednak sygnały o podobnych incydentach zaczęły spływać również z innych rejonów miasta. Na Facebooku powstała również grupa „Otrucia psów – Mokotów, Wierzbno, Wilanowska, Królikarnia, Arkadia”.
O sytuacji wypowiada się również okoliczna Przychodnia Weterynaryjna Przy Królikarni. Lekarka weterynarii Agnieszka Kasza informuje, że psy, które trafiły do lecznicy były w bardzo złym stanie, miały apatię, brak apetytu, odruchy wymiotne, a większość z nich nie oddawała moczu. Stwierdzono ostrą niewydolność wątroby i nerek.
„U nas prowadziliśmy podstawowe leczenie, bo zwierzaki wymagały intensywnej terapii i dializy, dlatego zostały odesłane do innej placówki. Właściciele odzywali się później do nas. Na pewno dwa z trzech leczonych u nas psiaków nie przeżyły” podaje lekarka. Dodaje, że zatrucie jest jedną z hipotez, jednak nie została ona potwierdzona w badaniach laboratoryjnych.
Damian Kret, rzecznik dzielnicy Mokotów w rozmowie z PAP wyjaśnił, że sprawa została zgłoszona do Zarządu Zieleni oraz wydziału ochrony środowiska. Potwierdzono, że nie użyto żadnych substancji, które mogłyby zagrażać zdrowiu i życiu zwierząt. Podkreślił również, że nie jest to tylko mokotowska sprawa, bo zgłoszenia są też w innych dzielnicach.
Ponadto rzeczniczka prasowa Zarządu Zieleni m. st. Warszawy, Karolina Kwiecień-Łukaszewska zapewnia, że stołeczna zieleń nie używa niebezpiecznych substancji do pielęgnacji roślin. Informuje, że pojawiają się teorie, że czworonogi chorują od picia wody, jednak nie zauważono żadnych śniętych ryb, ani zmian koloru wody, które mogłyby świadczyć skażeniu zbiornika. Dodaje jednak, że zlecone będą badania wody w zbiornikach w parku Arkadia i parku Morskie Oko.
Zasugerowała, że przyczyną zatruć mogą być resztki jedzenia wyrzucane przez mieszkańców budynków znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie parków. W związku z tym, firma mająca podpisaną umowę na pielęgnację parków z ZZW została poproszona o sprzątanie wyrzucanych resztek ze stołów. Apeluje się również mieszkańców o nie pozostawianie po sobie jedzenia na ławkach czy przy stołach.
Źródło: tvnwarszawa.pl

Mam 28 lat i mieszkam w Warszawie od urodzenia.