Stróż był pijany…
„Stróż był pijany, a teren wokół mostu Łazienkowskiego źle zabezpieczony” czytamy na stołecznych stronach Gazety Wyborczej.
Jeden stróż? Serio? No tak – oszczędności.
Jest koniec tygodnia, a ekspertyzy nadal brak. Nikt nic nie wie i to dosłownie. My również zadaliśmy szereg pytań rożnym instytucjom, kazali czekać – jak widać nie tylko naszej redakcji.
„Kiedy ogień szalał na moście, jeden ze stróżów znikł jak kamfora. Podejrzewano, że mógł się utopić albo zginąć w pożarze. Był pijany, policja znalazła go po wielu godzinach.” – no tak , to wszystko wyjaśnia, odetchnęliśmy z ulgą. Dobrze, że mienie publiczne jest tak dobrze chronione, a pracownicy ochrony kontrolowani. Można odnieść wrażenie, ze żyjemy w głębokiej komunie, bo o wspólne dbać nie trzeba i tak „państwo” zapłaci To mityczne państwo to my, podatnicy. Żaden samorząd, ani inna władza nie sięgnie do własnej kieszeni i nie zasponsoruje mostu. Za coś takiego powinny posypać się głowy na stanowiskach. Słyszeli Państwo o jakiejś dymisji? Bo my nie. Na koniec półżartem dodam, ze do protestu rolników, powinni dołączyć się… warszawiacy. My, zagonieni, styrani, ściśnięci w tramwajach i tkwiący w korkach. Nie mamy jednak na to czasu, trzeba pracować na podatki i nie wypaść z obiegu.
Bo wbrew temu, co się reszcie kraju wydaje, życie tutaj to nie Eldorado, dane statystyczne na temat zarobków w Warszawie są mocno zawyżone przez pensje prezesów i kadry kierowniczej. Większość nas nie żyje w apartamentowcach, nie jeździ luksusowymi autami i dla większości miesiąc jest za długi w stosunku do pensji. Ale za most zapłacimy, w końcu jesteśmy bogatymi krezusami z Warszawy.
Źródło cytatów: http://wyborcza.pl/1,75478,17458568,Stroz_byl_pijany__a_teren_wokol_mostu_Lazienkowskiego.html
Fot: warszawa.fotopolska.eu
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.