Marywilska znów w ogniu. Samozapłon zgliszczy targowiska
Zaledwie cztery dni po tragicznym pożarze, który strawił obiekt, doszło do ponownego zagrożenia w postaci samozapłonu tlących się zgliszczy. Czujność strażnika miejskiego pełniącego służbę w ramach całodobowego zabezpieczenia terenu pozwoliła na szybkie zauważenie i zareagowanie na niebezpieczeństwo.
15 maja, tuż po godzinie 9:30, starszy inspektor Piotr Pomarański z VII Oddziału Terenowego, patrolujący teren wraz z policjantem, dostrzegł niepokojące kłęby ciemnego dymu, wydobywające się spod sterty spalonych rzeczy. „Z każdą chwilą dym przybierał na sile” – relacjonuje funkcjonariusz. Dzięki natychmiastowemu powiadomieniu dowódcy zabezpieczenia i wezwaniu strażaków, udało się w ciągu godziny dogasić tlące się elementy wyposażenia.
Incydent ten podkreśla, jak niebezpieczny jest nadal teren spalonej hali targowej. Ryzyko ponownego zapłonu wciąż istnieje, a niestabilna konstrukcja budynku stanowi dodatkowe zagrożenie. Właśnie dlatego służby zabezpieczające pogorzelisko apelują do osób postronnych o niebezpieczne zbliżanie się do obiektu i niepodejmowanie prób wejścia na jego teren.
W trosce o bezpieczeństwo zarówno okolicznych mieszkańców, jak i osób ciekawskich, teren pogorzeliska przy Marywilskiej jest całodobowo monitorowany i zabezpieczany przez patrole straży miejskiej oraz policji. Ich zadaniem jest nie tylko reagowanie na potencjalne zagrożenia, ale także odstraszanie wszystkich, którzy mogliby lekkomyślnie narażać swoje zdrowie i życie.
Samozapłon zgliszczy to dowód na to, że żywioł ognia potrafi być nieprzewidywalny i podstępny, nawet gdy wydaje się już ugaszony. To także ważna lekcja dla nas wszystkich – bezpieczeństwo i zdrowy rozsądek powinny być zawsze stawiane na pierwszym miejscu. Tylko dzięki odpowiedzialnej postawie służb i mieszkańców uda się uniknąć dalszych tragedii.
Miejmy nadzieję, że profesjonalizm i czujność strażników miejskich, policjantów i strażaków pozwolą w pełni zabezpieczyć teren pogorzeliska i zminimalizować ryzyko kolejnych incydentów. Jednocześnie, niech ten przykład będzie dla nas wszystkich przypomnieniem, że nawet pozornie wygaszone pożary mogą wciąż skrywać śmiertelne niebezpieczeństwo. Ostrożności i respektu dla żywiołu ognia nigdy za wiele.

Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku.