Prognozy inflacji w Polsce bardzo niepokojące! Czeka nas dramatyczny wzrost cen?
Prezes Narodowego Banku Polskiego, prof. Adam Glapiński, po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej ogłosił, że stopy procentowe banku centralnego pozostaną na dotychczasowym poziomie (podstawowa wynosi 5,75 proc.). Decyzja ta wynika z oczekiwanego wyraźnego wzrostu inflacji w kolejnych dwóch kwartałach tego roku oraz w pierwszym kwartale 2025 roku.
Lipcowa projekcja inflacji
Narodowy Bank Polski opublikował lipcową projekcję inflacji konsumenckiej (CPI). Według centralnej ścieżki tej projekcji, inflacja będzie rosła aż do 6,3 proc. w pierwszym kwartale 2025 roku, po czym zacznie się obniżać, ale znacznie wolniej niż w 2023 i na początku 2024 roku. Pesymistyczne warianty tej projekcji sugerują, że inflacja konsumencka może przekroczyć 8 proc., a w skrajnym przypadku nawet osiągnąć 10 proc.
Koniec tarczy osłonowej i odmrożenie cen mediów
Wraz z końcem czerwca 2024 roku zakończyła się tarcza osłonowa, która przez ostatnie dwa lata chroniła polskie gospodarstwa domowe przed gwałtownym wzrostem cen energii, gazu i ciepła. Od 1 lipca ceny tych mediów zostały częściowo odmrożone, co nie tylko wpłynie na rachunki za prąd i gaz, ale również na ceny produktów w sklepach. Eksperci ostrzegają, że czeka nas seria podwyżek, które najbardziej odczują najmniej zarabiający Polacy.
Wzrost cen podstawowych produktów
Dr Tomasz Kopyściański z Uczelni WSB Merito wskazuje, które produkty mogą najbardziej zdrożeć po zmianie cen mediów. Choć od 1 kwietnia rząd przywrócił 5% stawkę VAT na podstawowe produkty spożywcze, takie jak pieczywo, nabiał, mięso, wędliny, owoce i warzywa, zmiana ta jest już uwzględniona w cenach detalicznych.
Dr Kopyściański ostrzega, że trwająca „wojna cenowa” między sieciami handlowymi, jak Biedronka i Lidl, może się skończyć. Wzrost kosztów energii zmusi te sieci do podniesienia cen. Nowe taryfy na prąd, gaz i ciepło, które weszły w życie 1 lipca, mogą spowodować wzrost inflacji o punkt, a nawet półtora punktu procentowego w skali roku.
Jakie produkty zdrożeją?
Wyższe ceny energii najbardziej wpłyną na produkty wymagające przechowywania w chłodniach, takie jak mrożonki, nabiał, lody oraz napoje gazowane i alkoholowe. Wzrost cen będzie szczególnie dotkliwy w miejscowościach turystycznych, gdzie sklepikarze mogą wyłączać lodówki z napojami, aby uniknąć strat spowodowanych rosnącymi cenami prądu.
Wyższe koszty życia
Dr Kopyściański podkreśla, że wzrost cen prądu i gazu nieuchronnie wpłynie na ceny końcowe wielu produktów. Konsumenci powinni być przygotowani na wyższe rachunki i wzrost cen w sklepach. Koniec czerwca oznacza, że warto bardziej przyglądać się cenom, aby uniknąć przykrych niespodzianek przy kasie.
Problem ubóstwa energetycznego
Od 1 lipca 2024 roku wiele polskich rodzin może doświadczyć problemu ubóstwa energetycznego. Zamrożenie cen energii elektrycznej do 30 czerwca 2024 roku prawdopodobnie nie zostanie przedłużone, co budzi obawy o stan domowych budżetów. Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska sygnalizowała możliwość zmian w polityce mrożenia cen energii, co może skutkować znacznymi podwyżkami cen dla gospodarstw domowych.
Rządowe bony energetyczne
Aby złagodzić skutki rosnących cen energii, rząd planuje wprowadzenie bonów energetycznych o wartości około 1,3 miliarda złotych. Bony te mają wspierać najbardziej dotkniętych ubóstwem energetycznym. Bon energetyczny będzie jednorazowym świadczeniem pieniężnym przysługującym gospodarstwom domowym, w których przeciętny miesięczny dochód nie przekraczał określonego progu.
Prognozy inflacji na nadchodzące miesiące są bardzo niepokojące. Koniec tarczy antyinflacyjnej i podwyżki cen mediów stanowią poważne wyzwanie dla wielu polskich rodzin. Szczególnie dotkliwie odczują to najmniej zarabiający, którzy już teraz balansują na granicy ubóstwa. Rząd próbuje łagodzić skutki tych zmian poprzez wprowadzenie bonów energetycznych, ale pytanie, czy to wystarczy. Polacy muszą przygotować się na trudny okres i uważnie przyglądać się swoim wydatkom. Oszczędzanie energii, gazu i ciepła staje się koniecznością, a zakupy trzeba będzie planować z jeszcze większą rozwagą. Dla wielu rodzin nadchodzące miesiące będą prawdziwym testem zaradności i odporności na kryzys.
Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku.