Wizyta tego kontrolera może skończyć się w sądzie. Kara jest dotkliwa
W ostatnim czasie nasiliły się kontrole związane z abonamentem RTV, budząc wiele emocji i kontrowersji wśród Polaków. Choć opłata ta istnieje od lat, wciąż krąży wokół niej wiele mitów i nieporozumień, które mogą prowadzić do kosztownych konsekwencji. Jak tak naprawdę wygląda kontrola? Czy musimy wpuścić kontrolera?
Kluczowym aspektem, o którym warto pamiętać, jest to, że kontrole abonamentu RTV nie są przeprowadzane przez zwykłych listonoszy. To specjalnie oddelegowani pracownicy Centrum Obsługi Finansowej Poczty Polskiej, posiadający odpowiednie uprawnienia. Ich pojawienie się nie oznacza rutynowej wizyty pocztowca, ale konkretną kontrolę związaną z abonamentem.
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że posiadanie odbiornika telewizyjnego lub radiowego (włącznie z radiem samochodowym) automatycznie nakłada obowiązek rejestracji i opłacania abonamentu. Niezależnie od tego, czy faktycznie korzystamy z tych urządzeń, sam fakt ich posiadania zobowiązuje nas do uiszczania opłat.
Interesującym zjawiskiem jest rosnąca liczba osób, które decydują się na oficjalne wyrejestrowanie swoich odbiorników. To legalna metoda uniknięcia opłat, ale wymaga faktycznego pozbycia się telewizora czy radia. W dobie streamingu i smartfonów, niektórzy uznają to za akceptowalny kompromis.
Warto również zwrócić uwagę na zmieniającą się strukturę opłat. W 2024 roku miesięczna opłata za telewizor wynosi 27,30 zł, a za radio 8,70 zł. To znaczący wzrost w porównaniu z 2022 roku, co może być dodatkowym bodźcem dla niektórych do rozważenia wyrejestrowania sprzętu.
Kontrole abonamentu RTV budzą wiele emocji, szczególnie w kontekście prawa do prywatności. Wiele osób nie wie, że mają prawo odmówić wpuszczenia kontrolera do domu. Jednak odmowa nie oznacza końca sprawy – kontrole mogą być powtarzane.
Ciekawym aspektem jest również zróżnicowanie w podejściu do kontroli w różnych regionach Polski. W niektórych miejscach są one bardziej intensywne, w innych praktycznie niezauważalne. Abonament RTV pozostaje kontrowersyjnym tematem, szczególnie w kontekście jakości i niezależności mediów publicznych. Wielu obywateli kwestionuje zasadność tej opłaty, argumentując, że finansowanie mediów publicznych powinno odbywać się w inny sposób.
Czy trzeba wpuszczać kontrolera?
To istotny temat i wiele osób zadaje to pytanie. Rzeczywiście w Polsce kontrola zaczyna się od przedstawienia celu wizyty i pokazania identyfikatora. W tym przypadku możemy choć nie musimy kontrolera wpuścić. W prawie nie ma bowiem takiego obowiązku. Musimy jednak wiedzieć, że jeżeli zgodzimy się na wpuszczenie kontrolera, wtedy nie ma już odwrotu – musimy dostarczyć kontrolerowi wszystkich niezbędnych danych, inaczej odpowiadamy prawnie.
Odmowa współpracy może być traktowana jako przeszkadzanie w wykonaniu kontroli, co może skutkować nałożeniem kary administracyjnej. Potencjalne kary to:
- Kara pieniężna: Kontroler RTV może sporządzić notatkę służbową o odmowie współpracy, która może zostać przekazana do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT). KRRiT może nałożyć karę administracyjną w formie grzywny. Wysokość tej grzywny nie jest ściśle określona, ale może wynosić kilkaset złotych.
- Postępowanie sądowe: W skrajnych przypadkach, gdy odmowa współpracy jest uporczywa, sprawa może trafić do sądu administracyjnego, co może skutkować dodatkowymi kosztami i obowiązkiem zapłaty zaległego abonamentu wraz z odsetkami.
W innych krajach kontrole są jeszcze bardziej restrykcyjne
Kontrole abonamentu RTV lub podobnych opłat za media publiczne są prowadzone w wielu krajach na świecie, choć systemy te różnią się w zależności od kraju. Oto kilka przykładów:
- Wielka Brytania: BBC finansowane jest z opłaty licencyjnej. Kontrole są przeprowadzane przez specjalne zespoły, które mogą używać samochodów wyposażonych w detektory do wykrywania odbiorników TV.
- Niemcy: Opłata za media publiczne (Rundfunkbeitrag) jest obowiązkowa dla każdego gospodarstwa domowego, niezależnie od posiadania odbiornika. Kontrole są przeprowadzane przez specjalną agencję.
- Japonia: NHK, japoński nadawca publiczny, pobiera opłatę abonamentową. Kontrolerzy odwiedzają domy, aby sprawdzić posiadanie odbiorników i zachęcić do płacenia.
- Szwajcaria: Do niedawna istniał system podobny do polskiego, ale w 2019 roku zastąpiono go powszechną opłatą dla wszystkich gospodarstw domowych.
- Francja: Opłata za media publiczne była pobierana wraz z podatkiem mieszkaniowym, ale w 2022 roku zdecydowano o jej zniesieniu.
- Włochy: Opłata za telewizję publiczną (Canone RAI) jest doliczana do rachunku za prąd.
- Dania: W 2022 roku zrezygnowano z opłaty licencyjnej na rzecz finansowania mediów publicznych z budżetu państwa.
Warto zauważyć, że w wielu krajach obserwuje się tendencję do odchodzenia od tradycyjnego modelu opłat abonamentowych na rzecz innych form finansowania mediów publicznych, takich jak opłaty powszechne lub finansowanie z budżetu państwa. Wynika to między innymi z trudności w egzekwowaniu tradycyjnych opłat w erze cyfrowej, gdzie granice między różnymi formami odbiorników stają się coraz bardziej płynne.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.