To już pewne! Cztery dni pracy w tygodniu. Rozważany też ponad miesięczny urlop!
Rząd potwierdził, że trwają prace nad zmianami w kodeksie pracy. Zmiany mogą skrócić czas pracy do czterech dni w tygodniu, a związki zawodowe wnioskują dodatkowo o wydłużenie urlopu wypoczynkowego do 35 dni.
Historia prób reformy kodeksu pracy sięga co najmniej ośmiu lat wstecz. Kiedy Prawo i Sprawiedliwość obejmowało rządy, powołano komisję kodyfikacyjną mającą przygotować kompleksową reformę. Jednym z proponowanych rozwiązań było zrównanie prawa do urlopu niezależnie od stażu pracy. Obecne propozycje zmian w kodeksie pracy pojawiły się w kampanii wyborczej, a teraz są przedmiotem analiz w ministerstwie.
Ministerstwo Pracy rozważa obecnie dwa warianty skrócenia czasu pracy: 35-godzinny tydzień pracy lub czterodniowy tydzień pracy. Pierwsze rozwiązanie oznaczałoby skrócenie codziennej pracy z ośmiu do siedmiu godzin, zachowując pięciodniowy tydzień roboczy. Drugie to prawdziwa rewolucja, porównywalna z wprowadzeniem wolnych sobót pół wieku temu. Oznaczałoby to, że weekend dla wielu pracowników zaczynałby się już w czwartek późnym popołudniem.
Jednocześnie NSZZ „Solidarność” przypomniał o postulacie wydłużenia urlopów wypoczynkowych o 9 dni, do łącznej liczby 35 dni w roku. Argumentacja związkowców opiera się na tym, że podobnie jak czas pracy, wymiar urlopów nie zmienił się od pół wieku, podczas gdy świat i oczekiwania pracowników uległy znaczącym zmianom.
Połączenie obu tych zmian wydaje się jednak mało prawdopodobne. Taka rewolucja mogłaby mieć trudne do przewidzenia skutki dla gospodarki i spowodowałaby ogromny wzrost kosztów dla przedsiębiorców, którzy musieliby zatrudnić dodatkowy zespół. Już w tym momencie przedsiębiorcy obciążeni są nie tylko restrykcyjnymi i zawiłymi przepisami, ale przede wszystkim dodatkowymi daninami, których nikt inny płacić nie musi. Problem pojawi się też w zawodach w których czterodniowy tydzień zwyczajnie się nie uda. To m.in. handel, IT czy media, ale również i zawody fachowców, jak murarz, glazurnik, hydraulik czy stolarz. Już w tym momencie problemem jest znaleźć odpowiedniego fachowca, a jeżeli chodzi o niewielkie roboty, graniczy to z cudem. Wprowadzenie czterodniowego dnia pracy dodatkowo ograniczy tę możliwość, bo nie wszyscy fachowcy pracują na własny rachunek.
MRiPS zleciło też dodatkowe analizy skróconego tygodnia pracy, po których zostaną wyciągnięte wnioski. – Na podstawie wyników wszystkich badań dokonamy szczegółowej oceny dotyczącej zmiany przepisów prawnych w zakresie czterodniowego czasu pracy. Przygotowane będą optymalne rozwiązania, które pozwolą wyjaśnić to, czy najlepszym rozwiązaniem byłoby skrócenie czasu pracy z przeciętnie 40 godzinowego w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy do 35 godzin czy wprowadzenie czterodniowego tygodnia pracy – poinformowała szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Jak podaje Infor, rząd zdecydował, że skrócony czas pracy wejdzie w życie najpóźniej od 2027 roku. Niektóre firmy już prowadzą lub planują testy takiego rozwiązania. Przykładem jednej z pierwszych firm w Polsce, która chce zastosować to rozwiązanie jest Herbapol, który już zapowiedział wprowadzenie 4-dniowego tygodnia pracy od 2025 roku, widząc w tym szansę na przyciągnięcie najlepszych specjalistów.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.