Skandal w policyjnych szeregach. Teraz odpowie przed sądem!
Do zdarzenia doszło 4 grudnia 2024 roku w miejscowości Dąbrówka-Stany, w powiecie siedleckim. Miał ponad dwa promile. Teraz odpowie przed sądem. Policjant z Siedlec wjechał autem w ogrodzenie i uciekł z miejsca zdarzenia, mając we krwi aż 2,2 promila alkoholu. Po kilku miesiącach śledztwa prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia.

Fot. Warszawa w Pigułce
Najpierw kolizja, potem ucieczka
Około godziny 18 policja otrzymała zgłoszenie o kolizji. Kierowca peugeota zjechał z drogi i uderzył w ogrodzenie jednej z posesji. Świadkowie próbowali go zatrzymać, ale bezskutecznie. Mężczyzna uciekł pieszo, a funkcjonariusze złapali go dopiero po kilku godzinach.
Szybko okazało się, że za kierownicą siedział Jarosław D. – funkcjonariusz Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach.
2,2 promila i pełna odpowiedzialność karna
Według ustaleń prokuratury, Jarosław D. nie był wówczas na służbie – przebywał na urlopie. Mimo to świadomie wsiadł za kierownicę w stanie ciężkiego upojenia alkoholowego. Po kolizji nie udzielił informacji, nie wezwał służb, tylko uciekł.
Został oskarżony o prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości. Grozi mu kara grzywny, ograniczenia wolności lub do dwóch lat więzienia.
Policja reaguje: zawieszenie i procedura wydalenia
Po ujawnieniu sprawy komendant siedleckiej policji nie czekał. Wobec funkcjonariusza wszczęto postępowanie dyscyplinarne i zawieszono go w obowiązkach. Uruchomiono również procedurę wydalenia ze służby, tłumacząc to „ważnym interesem formacji”.
– Tego typu zachowania nie mają miejsca w służbie – podkreśla rzeczniczka siedleckiej policji, kom. Ewelina Radomyska.
Sprawa trafiła do sądu
Aktem oskarżenia zajmie się teraz Sąd Rejonowy w Siedlcach. To on zdecyduje, jaką karę poniesie funkcjonariusz, który złamał prawo, które miał chronić.

Kocham Warszawę, podróże i gastronomię i to właśnie o nich najczęściej piszę.