UE grozi karami, Polska twardo odmawia. Co dalej z miliardami?
Unijne środki finansowe trafiają na pierwszy plan europejskiej debaty, ale tym razem towarzyszy im wyjątkowo gorący spór polityczny. W centrum uwagi znalazła się Polska – kraj, który z jednej strony deklaruje solidarność wobec Ukrainy, z drugiej twardo sprzeciwia się nowym zasadom migracyjnym. Nadchodzi moment decyzji, który może zaważyć nie tylko na relacjach z Brukselą, ale i na finansowej przyszłości państwa.

Fot. Warszawa w Pigułce
3 miliardy euro od UE. Czy Polska sięgnie po pieniądze na pakt migracyjny?
Unia Europejska oferuje konkretne wsparcie finansowe – aż 3 miliardy euro mają trafić do państw członkowskich na realizację paktu migracyjno-azylowego i pomoc uchodźcom z Ukrainy. Jednak w przypadku Polski sprawa nie jest taka prosta. Rząd konsekwentnie odcina się od głównego mechanizmu paktu. Czy zatem środki popłyną do Warszawy, czy też Polska z nich zrezygnuje, ryzykując izolację i polityczne straty?
Nowe miliardy dla państw UE
Komisja Europejska ogłosiła przeznaczenie 3 miliardów euro na wdrożenie paktu migracyjnego oraz pomoc uchodźcom wojennym. Pieniądze mają pochodzić z rewizji budżetu UE i Funduszu Azylu, Migracji i Integracji. Zgodnie z zapowiedzią, będą one dostępne do końca 2027 roku.
– Te 3 miliardy pojawiają się w kluczowym momencie. Unia nie tylko deklaruje solidarność, ale też ją finansuje – podkreśliła Henna Virkkunen z Komisji Europejskiej.
Pakt migracyjny: podział obowiązków i cena odmowy
Nowe unijne przepisy mają zacząć obowiązywać w połowie 2026 roku. Zakładają mechanizm obowiązkowej solidarności: państwa członkowskie mają przyjmować migrantów lub zapłacić tzw. „podatek migracyjny” – 20 tysięcy euro za każdą nieprzyjętą osobę.
To właśnie ten punkt wywołuje największy sprzeciw w Polsce. Rząd jasno zadeklarował, że nie zamierza zgadzać się na przymusowe relokacje ani ponosić kosztów związanych z odmową.
Polska mówi „nie”, ale co z pieniędzmi?
Premier Donald Tusk zapowiedział, że Polska nie wdroży paktu „w sposób, który mógłby skutkować dodatkowymi kwotami imigrantów w Polsce”. Jednocześnie podkreślił, że wsparcie dla uchodźców z Ukrainy pozostaje bezdyskusyjne. Pytanie jednak brzmi: czy Polska będzie mogła sięgnąć po środki z UE, nie przyjmując mechanizmu relokacyjnego?
Teoretycznie tak – poprzez tzw. „alternatywne środki solidarnościowe”, np. delegowanie personelu czy wsparcie techniczne. Praktycznie – Bruksela może uznać to za zbyt słaby wkład w unijny system.
Co, jeśli Polska odmówi implementacji paktu?
Komisja Europejska już zapowiedziała, że nieposłuszeństwo może skończyć się wszczęciem procedury naruszeniowej, a ostatecznie – skierowaniem sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE. Polska może wtedy zostać zmuszona do zapłaty kar finansowych, a dodatkowo – stracić wpływ na kształt unijnej polityki migracyjnej.
Gra o wysoką stawkę
Polska staje dziś przed poważnym dylematem: albo zaangażuje się w realizację wspólnej polityki i uzyska dostęp do finansowego wsparcia, albo konsekwentnie odmówi udziału w systemie, ryzykując koszty, sankcje i polityczną marginalizację. Bruksela nie daje gwarancji – ale jedno jest pewne: pieniądze są na stole, a czas na decyzję ucieka.

Kocham Warszawę, podróże i gastronomię i to właśnie o nich najczęściej piszę.