Wyrzucał śmieci pod przystankiem. Złapali go, bo…
Kilka plastikowych worków z odpadami komunalnymi, wśród nich m.in. plastikowe butelki po mleku i jogurtach, łubianka po truskawkach oraz… dokument, który doprowadził strażników do właściciela wyrzuconych na chodnik śmieci. Dane umieszczone na rachunku pomogły strażnikom miejskim odnaleźć osobę, która regularnie podrzucała gromadzone przez siebie odpady w okolice przystanku komunikacji miejskiej.
W okolicy przystanku komunikacji miejskiej przy ul. Tatarskiej, strażnicy miejscy z Referatu ds. Kontroli Środowiska zauważyli porozrzucane odpady komunalne. Wśród śmieci funkcjonariusze znaleźli rachunek z adresem posesji. Udali się pod wskazane na rachunku miejsce.
„Zaskoczony użytkownik posesji w rozmowie z nami przyznał się, że od dłuższego czasu wyrzuca gromadzone śmieci na chodnik, w okolice pobliskiego przystanku komunikacji miejskiej. Przyznał, że pozbywa się śmieci w drodze do pracy. Na podstawie upoważnienia wydanego przez Prezydenta m. st. Warszawy, sprawdziliśmy sposób gospodarowania i pozbywania się odpadów komunalnych z terenu działki. Ustaliliśmy, że mieszkaniec posesji nie złożył deklaracji dotyczącej odbioru odpadów, a co za tym idzie – działka nie jest wyposażona w pojemniki na śmieci” – mówi Anna Krzeczkowska, Kierownik Referatu ds. Kontroli Środowiska w Oddziale Ochrony Środowiska Straży Miejskiej m. st. Warszawy.
Śmieci z przystanku zostały uprzątnięte przez służby miejskie, które powiadomili funkcjonariusze. Wobec użytkownika działki zastosowano sankcje przewidziane prawem. Zobowiązano go również do złożenia deklaracji dotyczącej odbioru odpadów.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.