Realne zagrożenie staje się faktem. Niepokojące doniesienia z Polski

Najnowsze dane GUS pokazują spadek inflacji z początkowych 5,3 procent w styczniu do 4 procent w maju. Jednak Ministerstwo Finansów przewiduje, że średniorocznie wskaźnik może osiągnąć 4,5 procent, a ekonomiści obawiają się powrotu presji cenowej w drugiej połowie roku. Inflacja może zmaleć, ale drożyzna najprawdopodobniej pozostanie z nami na dłużej.

Fot. Warszawa w Pigułce

Po dramatycznym skoku inflacji na początek 2025 roku, kiedy wskaźnik osiągnął 5,3 procent w styczniu, sytuacja zaczęła się stabilizować. Marcowe dane GUS pokazały spadek do 4,9 procent, a majowe odczyty wskazują na dalsze hamowanie wzrostu cen do poziomu 4 procent rok do roku.

Energia napędza drożyznę

Głównym czynnikiem styczniowego wzrostu inflacji były ceny nośników energii, które w ujęciu rocznym wzrosły aż o 13,2 procent. W kategorii „mieszkanie” odnotowano wzrost o 8,8 procent, podczas gdy żywność podrożała o 5,5 procent w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku.

Sebastian Sajnóg z Polskiego Instytutu Ekonomicznego zauważył, że styczniowy odczyt „istotnie podbijają” ceny energii. Od początku 2025 roku ceny gazu dla gospodarstw domowych wzrosły o 6 procent, podczas gdy ceny energii elektrycznej pozostają na stabilnym poziomie dzięki mechanizmom ochronnym.

Eksperci PKO BP prognozowali styczniowy wzrost inflacji do 5,2 procent, ale rzeczywisty odczyt okazał się wyższy. Za przyspieszenie dynamiki cen odpowiadały głównie szybszy niż przed rokiem wzrost cen żywności oraz podwyżki cen paliw.

Ministerstwo koryguje prognozy w dół

Ministerstwo Finansów zaktualizowało swoje prognozy inflacyjne na 2025 rok. Z dokumentu opublikowanego przez resort wynika, że średnioroczna inflacja wyniesie 4,5 procent, co stanowi obniżkę w stosunku do wcześniejszych prognoz wynoszących 5 procent.

Korekta prognoz wynika ze spadku dynamiki wzrostu cen w pierwszych miesiącach roku. W pierwszym kwartale 2025 roku inflacja wynosiła średnio 4,9 procent, a w kwietniu spadła do poziomu 4,2 procent według ministerialnych szacunków.

Ministerstwo przewiduje dalszy spadek inflacji w kolejnych latach. W 2026 roku wskaźnik ma wynieść 3,5 procent, w 2027 roku – 3 procent, by w 2028 roku osiągnąć cel NBP na poziomie 2,5 procent. Resort podkreśla, że nie planuje przedłużać tarcz ochronnych dla cen energii.

Banki dzielą się w prognozach

Ekonomiści różnych instytucji finansowych przedstawiają odmienne scenariusze na 2025 rok. Analitycy Banku Pekao przewidują, że inflacja przekroczy 5 procent do czerwca, osiągając szczyt w marcu na poziomie 6 procent. BOŚ Bank prognozuje średnioroczną inflację na poziomie 4,5 procent, podobnie jak Ministerstwo Finansów.

Bardziej optymistyczne prognozy przedstawia Erste Group, przewidujące inflację na poziomie 4,1 procent. Z kolei eksperci EY ostrzegają, że Polska może stać się krajem o najwyższej inflacji w Unii Europejskiej w 2025 roku.

Wysoka presja inflacyjna wynika między innymi z napięć na rynku pracy oraz wzrostu wynagrodzeń. Mimo to polska gospodarka ma nadal rozwijać się dynamicznie, z przewidywanym wzrostem PKB na poziomie 3,2-3,5 procent.

Czynniki deflacyjne zyskują na znaczeniu

Analitycy Portu zwracają uwagę, że czynniki deflacyjne będą zyskiwać na znaczeniu w kolejnych miesiącach. Umocnienie złotego obniży ceny importowanych towarów, a spowolnienie wzrostu wynagrodzeń ograniczy presję kosztową.

Od kwietnia inflacja powinna zacząć stopniowo spadać, a w drugiej połowie roku dezinflacja nabierze tempa, prowadząc do spadku inflacji poniżej 4 procent w czwartym kwartale – przewiduje Andrzej Gwiżdż, analityk platformy inwestycyjnej Portu.

Inflacja bazowa, liczona po wyłączeniu niestabilnych cen żywności i energii, prawdopodobnie spadła poniżej 4 procent w styczniu, choć szczegółowe dane poznamy dopiero w marcu po ostatecznej rewizji wskaźników.

Prezes NBP ostrzega przed przedwczesnym optymizmem

Prezes NBP Adam Glapiński oświadczył na początku lutego, że przez cały 2025 rok inflacja będzie przekraczać cel inflacyjny banku centralnego wynoszący 2,5 procent. To oznacza, że Rada Polityki Pieniężnej będzie musiała utrzymać restrykcyjną politykę monetarną przez długi czas.

Jeśli inflacja będzie spadać zgodnie z prognozami, a ceny energii pozostaną stabilne, możliwe są obniżki stóp procentowych w drugiej połowie 2025 roku. W RPP są jednak podziały – część członków optuje za wcześniejszymi obniżkami, ale prezes Glapiński pozostaje ostrożny.

Kluczowe dla przyszłego kształtowania się inflacji będą decyzje rządu dotyczące cen energii, polityka płacowa w sektorze publicznym oraz globalne trendy cenowe, szczególnie w obszarze surowców energetycznych.

Wyzwania na horyzoncie

Eksperci wskazują na kilka czynników ryzyka, które mogą wpłynąć na inflację w drugiej połowie roku. Wzrost cen usług administrowanych, w tym usług kanalizacyjnych i wywozu śmieci, będzie nadal wywierać presję na wzrost kosztów życia.

Sytuacja geopolityczna i jej wpływ na ceny surowców energetycznych pozostaje nieprzewidywalna. Każdy szok na rynkach globalnych może przełożyć się na wzrost inflacji importowanej w Polsce.

Rynek pracy, mimo pewnej stabilizacji, nadal charakteryzuje się napięciami płacowymi. Dynamika wzrostu wynagrodzeń, choć spowalniająca, wciąż przewyższa tempo wzrostu produktywności, co może generować presję inflacyjną w średnim okresie.

Polska prawdopodobnie pozostanie jednym z krajów o najwyższej inflacji w Unii Europejskiej w 2025 roku, choć różnice w stosunku do państw zachodnich będą umiarkowane. Sukces w walce z inflacją będzie zależał od skuteczności polityki monetarnej NBP oraz mądrości decyzji fiskalnych rządu.

Obserwuj nas w Google News
Obserwuj
Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl

Copyright © 2023 Niezależny portal warszawawpigulce.pl  ∗  Wydawca i właściciel: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl