UE chciała zabierać dokumenty seniorom co 5 lat. Jest decyzja Polski
Komisja Europejska proponowała radykalne zmiany dla kierowców po 70. roku życia. Automatyczna utrata uprawnień, obowiązkowe badania, prawo jazdy tylko na 5 lat. Parlamentarzyści odrzucili te pomysły jako dyskryminacyjne. Ostateczne rozwiązanie jest znacznie łagodniejsze.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
Przez ostatnie dwa lata seniorzy obawiali się, że po ukończeniu 70 lat będą musieli co pięć lat udowadniać, że nadal mogą prowadzić samochód. Negatywny wynik badań oznaczałby automatyczną utratę prawa jazdy. Te obawy okazały się przedwczesne. Parlament Europejski zdecydowanie odrzucił najbardziej kontrowersyjne propozycje Komisji Europejskiej.
Ostateczne rozwiązania są dalekie od pierwotnych planów. Nie będzie przymusowych badań dla siedemdziesięciolatków, nie będzie automatycznej utraty uprawnień, nie będzie dyskryminacji ze względu na wiek. Kompromisowe przepisy dają państwom członkowskim pełną swobodę w ustalaniu zasad oceny zdrowia kierowców.
Komisja chciała rewolucji, dostała ewolucję
Pierwotne propozycje Komisji Europejskiej były bezlitosne. Wszyscy kierowcy po ukończeniu 70 lat mieliby przechodzić obowiązkowe badania lekarskie co 5 lat. Negatywny wynik oznaczałby automatyczną utratę prawa jazdy bez możliwości odwołania. Prawo jazdy dla seniorów byłoby wydawane maksymalnie na pięć lat.
Te radykalne pomysły spotkały się z masowym sprzeciwem. Organizacje senioralne alarmowały o groźbie społecznego wykluczenia milionów starszych Europejczyków. Parlamentarzyści z kilku krajów, w tym z Austrii, Belgii i Niemiec, stanowczo protestowali przeciwko propozycjom.
Georges Gilkinet, wicepremier i minister transportu Belgii, wprost stwierdził: „Gdyby wszyscy jeździli jak nasi seniorzy, statystyki dotyczące bezpieczeństwa ruchu drogowego w Belgii byłyby znacznie lepsze.” Podobne głosy płynęły z innych stolic europejskich.
Krytycy podnosili, że chronologiczny wiek nie jest wiarygodnym wskaźnikiem sprawności za kierownicą. Różnice indywiualne w procesie starzenia są ogromne. Wielu siedemdziesięciolatków zachowuje pełną sprawność psychofizyczną, podczas gdy niektórzy młodsi kierowcy wykazują znacznie gorsze zdolności.
Strach przed wykluczeniem społecznym
Opór wobec drastycznych zmian wynikał z obaw o społeczne konsekwencje. Dla milionów seniorów mieszkających na wsiach czy w słabo skomunikowanych obszarach samochód to jedyny środek transportu. Utrata prawa jazdy oznaczałaby niemożność kontynuowania aktywności zawodowej, utrudnienia w dostępie do opieki medycznej czy izolację społeczną.
Szczególnie dramatyczne byłyby skutki dla rolników. Bez prawa jazdy nie mogliby prowadzić gospodarstw rolnych, obsługiwać maszyn czy dostarczać produktów na rynki lokalne. W wielu regionach Europy to właśnie seniorzy stanowią trzon lokalnej gospodarki rolnej.
Organizacje praw człowieka wskazywały na dyskryminacyjny charakter propozycji. Automatyczne odbieranie uprawnień na podstawie wieku naruszałoby fundamentalne prawo do swobodnego przemieszczania się. W starzejącym się społeczeństwie europejskim takie rozwiązania mogłyby dotknąć nawet połowy populacji.
Statystyki również nie przemawiały za radykalnymi zmianami. W rzeczywistości starsi kierowcy są jednymi z najbezpieczniejszych użytkowników dróg. Rzadziej przekraczają prędkość, jeżdżą ostrożniej i unikają jazdy w trudnych warunkach. Największe zagrożenie stanowią młodzi kierowcy w wieku 18-24 lata.
Kompromis zadowala wszystkich
Ostateczne rozwiązanie wypracowane przez Parlament Europejski to klasyczny kompromis europejski. Wprowadza obowiązek badań lekarskich lub samooceny przed wydaniem prawa jazdy we wszystkich państwach członkowskich, ale pozostawia szczegóły poszczególnym krajom.
System samooceny oznacza, że kierowca sam ocenia swoją zdolność do bezpiecznego prowadzenia pojazdów. Zazwyczaj polega to na wypełnieniu formularza dotyczącego stanu zdrowia, przyjmowanych leków, problemów ze wzrokiem czy słuchem. Takie podejście opiera się na założeniu, że większość osób potrafi obiektywnie ocenić swoje ograniczenia.
Państwa, które uznają samoocenę za niewystarczającą, mogą wprowadzić obowiązkowe badania lekarskie. Muszą wtedy zapewnić co najmniej kontrolę wzroku oraz ocenę stanu układu krążenia. Te dwa obszary uznano za kluczowe dla bezpieczeństwa jazdy.
Elastyczność implementacji ma uwzględniać różnice między krajami. Państwa o wysokim odsetku seniorów i rozwiniętej infrastrukturze medycznej mogą wybrać bardziej restrykcyjne podejście. Kraje o ograniczonych zasobach mogą preferować system oparty głównie na samoocenie.
Polska już gotowa na zmiany
Dla polskich kierowców nowe przepisy nie będą rewolucją. Polska od lat ma terminowe prawa jazdy ważne przez 15 lat. System badań lekarskich przed wydaniem uprawnień już funkcjonuje. Bezterminowe prawa jazdy będą wymieniane w latach 2028-2033 bez dodatkowych badań.
Minister infrastruktury oficjalnie potwierdził, że Polska nie planuje wprowadzania nowych obowiązkowych badań dla kierowców ze względu na wiek. Obecne przepisy są uznawane za wystarczające dla zapewnienia bezpieczeństwa na drogach.
Polskie statystyki potwierdzają skuteczność obecnego systemu. W latach 2019-2024 udało się obniżyć liczbę ofiar śmiertelnych wypadków drogowych o 35 procent. To jeden z najlepszych wyników w Unii Europejskiej.
Różnica między Polską a niektórymi innymi krajami UE polega na tym, że mamy już nowoczesny system prawa jazdy. W wielu państwach wciąż funkcjonują bezterminowe uprawnienia wydawane dziesięciolecia temu. To właśnie te kraje będą musiały wprowadzić największe zmiany.
Wizja zero nadal obowiązuje
Mimo rezygnacji z najostrzejszych propozycji, Unia Europejska nie porzuciła ambicji poprawy bezpieczeństwa na drogach. „Wizja zero” zakłada wyeliminowanie ofiar śmiertelnych do 2050 roku oraz zmniejszenie ich liczby o 50 procent do 2030 roku.
Obecnie na europejskich drogach ginie rocznie około 20 tysięcy osób. To wciąż zbyt dużo, choć liczba systematycznie spada. W 2024 roku odnotowano 3-procentowy spadek w porównaniu z rokiem poprzednim. Oznacza to 600 uratowanych istnień ludzkich.
Strategia „wizji zero” opiera się na założeniu, że śmiertelne wypadki nie są nieuniknionym efektem ubocznym transportu. Odpowiedzialność za bezpieczeństwo powinna być dzielona między użytkowników dróg, projektantów infrastruktury, producentów pojazdów i prawodawców.
Nowe przepisy o prawach jazdy to tylko jeden element szerszej strategii. UE pracuje również nad poprawą infrastruktury drogowej, rozwojem inteligentnych systemów transportowych i zaostrzeniem standardów bezpieczeństwa pojazdów.
Demograficzna bomba zegarowa
Decyzja o złagodzeniu przepisów dla seniorów ma głębsze uzasadnienie demograficzne. Prognozy wskazują, że do 2050 roku blisko połowa populacji Unii Europejskiej będzie miała 50 lat lub więcej. Liczba osób powyżej 80 roku życia wzrośnie z obecnych 90 milionów do ponad 400 milionów.
W Polsce procesy starzenia postępują jeszcze szybciej niż średnia europejska. Już w 2030 roku liczba osób w wieku emerytalnym znacząco wzrośnie. Radykalne ograniczenia dla starszych kierowców mogłyby doprowadzić do społecznego chaosu.
Dlatego europejscy parlamentarzyści wybrali podejście ewolucyjne zamiast rewolucyjnego. Zamiast automatycznych zakazów preferują indywidualną ocenę każdego kierowcy. Zamiast dyskryminacji ze względu na wiek promują odpowiedzialność osobistą.
Ten pragmatyczny kompromis odzwierciedla europejską filozofię łączenia bezpieczeństwa z ochroną praw obywatelskich. Nie można zapewnić bezpieczeństwa kosztem wykluczenia społecznego milionów ludzi.
Co dalej z bezpieczeństwem?
Rezygnacja z drastycznych środków nie oznacza lekceważenia problemu bezpieczeństwa. Statystyki są jednoznaczne: z wiekiem pogarsza się czas reakcji, wzrok, słuch i koordynacja ruchowa. Największe zmiany następują po 65 roku życia.
Według danych Komendy Głównej Policji kierowcy w wieku 60+ spowodowali w 2024 roku 3866 wypadków, w których zginęło 339 osób. Seniorzy stanowili też najliczniejszą grupę ofiar śmiertelnych wypadków drogowych. Te dane nie można ignorować.
Rozwiązaniem może być edukacja i dobrowolne programy szkoleniowe dla starszych kierowców. Kursy odświeżające, treningi reakcji, badania wzroku – takie inicjatywy mogą poprawić bezpieczeństwo bez naruszania praw obywatelskich.
Kluczowa jest również rola lekarzy rodzinnych. Mogą oni informować odpowiednie organy o pacjentach, których stan zdrowia może stanowić zagrożenie w ruchu drogowym. To podejście oparte na indywidualnej ocenie medycznej, a nie na automatycznych zakazach.
Przyszłość należy do technologii
Długoterminowym rozwiązaniem problemu seniorów za kierownicą mogą być nowoczesne technologie. Systemy wspomagania kierowcy, automatyczne hamowanie awaryjne, kontrola martwego pola – te rozwiązania już dziś pomagają starszym użytkownikom dróg.
W perspektywie 20-30 lat pojazdy autonomiczne mogą całkowicie zmienić sposób myślenia o prowadzeniu samochodów. Senior, który ma problemy z reakcją czy wzrokiem, będzie mógł bezpiecznie podróżować w pojeździe sterowanym przez sztuczną inteligencję.
Do tego czasu potrzebne są rozwiązania przejściowe. Europejski kompromis w sprawie praw jazdy wydaje się rozsądnym krokiem. Łączy dbałość o bezpieczeństwo z poszanowaniem praw i godności starszych obywateli.
Ostateczne przepisy będą obowiązywać do 2030 roku, ale poszczególne kraje mogą wprowadzać je wcześniej. Polscy kierowcy nie muszą się obawiać radykalnych zmian. Nasz system już spełnia europejskie standardy, a dodatkowo udowodnił swoją skuteczność w poprawie bezpieczeństwa na drogach.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.