20 tysięcy miesięcznie i żadnych chętnych. Polski milioner ujawnia bolączkę, o której nikt głośno nie mówi
Kiedy szef jednej z największych polskich firm budowlanych wprost przyznaje, że nie może znaleźć ludzi do pracy mimo wynagrodzenia sięgającego dwudziestu tysięcy złotych miesięcznie, coś się zmieniło na rynku pracy bardziej, niż nam się wydaje. Ryszard Florek, założyciel Fakro i jeden z najbogatszych Małopolan, w rozmowie na antenie Polsat News nie ukrywał frustracji. To nie jest opowieść o leniwych Polakach, lecz o tym, jak fundamentalnie zmieniły się priorytety pracowników.

Fot. Obraz zaprojektowany przez Warszawa w Pigułce wygenerowany w DALL·E 3.
Gdy pieniądze przestają być argumentem
Fakro, producent okien dachowych z Nowego Sącza, poszukuje pięćdziesięciu monterów, którzy będą instalować okna dachowe u klientów w Niemczech. Firma oferuje kompleksowe przeszkolenie od podstaw, więc doświadczenie w montażu nie jest wymagane. Jedyny warunek to znajomość języka niemieckiego na poziomie A2, co odpowiada umiejętności prowadzenia prostych rozmów i rozumienia podstawowych instrukcji. Po przejściu szkolenia i wdrożeniu do pracy, zarobki mogą wynieść nawet dwadzieścia tysięcy złotych miesięcznie.
Jak przyznał Ryszard Florek, jego firma ma grupę pracowników pracujących w terenie, którzy średnio zarabiają właśnie tę kwotę. Problem w tym, że nie ma chętnych do dołączenia do tego zespołu. Przedsiębiorca wprost mówi, że próbują dotrzeć do wszystkich możliwych kandydatów, ale ludzie po prostu nie chcą montować okien. Dodaje, że to naprawdę ciężka praca, co dla wielu okazuje się barierą nie do przejścia.
Dla porównania, w Polsce monterzy okien zarabiają średnio około sześciu tysięcy dwustu złotych brutto miesięcznie, czyli znacznie poniżej średniej krajowej wynoszącej obecnie około ośmiu tysięcy siedmiuset pięćdziesięciu złotych brutto. Nawet doświadczeni fachowcy z dużych miast rzadko przekraczają dziesięć tysięcy złotych netto. Oferta Fakro jest więc dwukrotnie, a czasem nawet trzykrotnie lepsza od tego, co można zarobić w Polsce na podobnym stanowisku.
Dlaczego Polacy odmawiają dobrze płatnej pracy
Pierwszym i najoczywistszym powodem jest charakter pracy. Montaż okien dachowych to zajęcie wymagające doskonałej kondycji fizycznej, braku lęku wysokości i gotowości do pracy w trudnych warunkach atmosferycznych. Trzeba wspinać się po dachach, często stromych i śliskich, nosić ciężkie elementy konstrukcyjne i pracować w pozycjach, które męczą kręgosłup i stawy. To nie jest praca przy biurku, gdzie największym zagrożeniem jest zespół cieśni nadgarstka.
Drugi aspekt to konieczność częstych wyjazdów. Praca w terenie w Niemczech oznacza życie w hotelach lub wynajętych mieszkaniach, rozłąkę z rodziną, brak stabilnego rytmu dnia. Dla osób z małymi dziećmi lub tych, którzy cenią sobie codzienne wieczory w domu, nawet dwadzieścia tysięcy złotych nie rekompensuje tego, czego nie da się kupić – czasu z bliskimi i poczucia zakorzenienia.
Trzeci powód jest bardziej subtelny, ale równie istotny. Według danych z raportu Manpower dotyczącego nastrojów na polskim rynku pracy, aż sześćdziesiąt sześć procent pracowników obecnie przedkłada bezpieczeństwo zatrudnienia nad wysokie zarobki. Po latach dynamicznego wzrostu gospodarczego i rynku pracownika, nastąpił zwrot ku ostrożności. Ludzie wolą stabilną, choć gorzej płatną pracę w swoim mieście, niż ryzyko związane z wyjazdem za granicę, nawet jeśli firma jest renomowana.
Czwarty element to ewolucja oczekiwań pokoleniowych. Młodsi pracownicy, którzy weszli na rynek pracy w ostatniej dekadzie, wyrastali w czasach względnej stabilności ekonomicznej. Dla nich praca fizyczna, szczególnie na wysokościach i w trudnych warunkach, nie jest czymś, co chcą robić przez kolejne trzydzieści lat, nawet za przyzwoite pieniądze. Raczej szukają ścieżek, które pozwolą im rozwijać kompetencje i awansować, niż zadowalają się wysokim wynagrodzeniem w zamian za wysiłek fizyczny.
Co to oznacza dla ciebie
Jeśli zastanawiasz się nad zmianą pracy i potrzebujesz szybko zwiększyć swoje dochody, oferta Fakro może być interesująca, ale pod pewnymi warunkami. Najlepiej sprawdzi się, jeśli jesteś singlem albo twoja rodzina akceptuje rozłąkę, masz dobrą kondycję fizyczną i nie boisz się wysokości. Warto potraktować tę pracę jako sposób na zgromadzenie kapitału na własny cel – spłatę kredytu hipotecznego, wkład na mieszkanie czy start własnej działalności. Pracując rok lub dwa za takie pieniądze, możesz odłożyć kwotę, której inaczej nie uzbierałbyś przez pięć lat standardowej pracy.
Kluczowe pytanie brzmi: czy jesteś gotów poświęcić swój komfort życiowy na rzecz szybszego osiągnięcia celów finansowych? Niektórzy odpowiedzą twierdząco, większość jednak wybierze mniejsze zarobki, ale życie blisko rodziny i bez fizycznego wysiłku na poziomie budowlanym.
Dla przedsiębiorców sytuacja Fakro jest ostrzeżeniem. Nawet bardzo wysokie wynagrodzenie nie zagwarantuje znalezienia pracowników, jeśli praca ma charakter fizyczny i wymaga wyrzeczeń w życiu prywatnym. Automatyzacja i robotyzacja stają się nie tyle opcją, ile koniecznością. W branży budowlanej trudno zastąpić człowieka maszyną w przypadku montażu okien dachowych, ale może warto zastanowić się nad innymi modelami organizacji pracy – na przykład krótszymi turnusami wyjazdowymi albo zespołami mieszanymi, gdzie część ludzi pracuje tylko lokalnie.
Historia Ryszarda Florka pokazuje również, jak bardzo zmienił się polski rynek pracy w ciągu ostatnich lat. Jeszcze dekadę temu oferta dwudziestu tysięcy złotych wywołałaby kolejki chętnych. Dziś pracownicy mają wybór i coraz częściej decydują się na jakość życia zamiast maksymalizacji zarobków. To dobra wiadomość dla społeczeństwa, choć wyzwanie dla firm szukających rąk do ciężkiej pracy.
[Liczba znaków ze spacjami: 5497]

Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku.