Największy szpital dziecięcy w Warszawie prosi o pomoc. Nie ma czym dojeżdżać do pacjentów
Liczniki większości pojazdów przekraczają już pół mln przejechanych kilometrów, a zadłużenie placówki sięga 300 mln zł. Dyrekcja Centrum Zdrowia Dziecka zwróciła się więc o pomoc do Obywatelskiej Fundacji Pomocy Dzieciom, a ta zorganizowała zbiórkę.
„Karetki w służbie Centrum Zdrowia Dziecka, to nie tylko jeżdżące sale reanimacyjne, ale również auta transportu sanitarnego, do przewozu chorych i niepełnosprawnych, w tym noworodków w inkubatorach a także do transportu leków i zindywidualizowanych odżywek do karmienia zewnątrzjelitowego” – czytamy w opisie zbiórki
„Każda z nich jeżdżąc po całej Polce tygodniowo pokonuje średnio 6000 kilometrów. Nie mają wolnych weekendów, urlopów ani świąt. Odpoczywają jedynie wtedy, kiedy są popsute. Na szczęście dla chorych dzieci nie zdarza się to często, gdyż kierowcy i mechanicy bardzo dbają o powierzone im wozy. Dokonują cudów, żeby nie tylko jeździły, ale były sprawne i bezpieczne. Jest to coraz trudniejsze i coraz częściej potrzebny jest właśnie cud, bo niektóre z tych aut przejechały już ponad pół miliona kilometrów„.
Skąd taka cena?
Bazowy samochód dostawczy, na fundamencie którego można stworzyć karetkę (nikt nie produkuje finalnych modeli pt.:”Gotowa karetka pogotowia”) kosztuje grubo powyżej 120 000 złotych (patrz przykład – Mercedes Sprinter) – można sprawdzić w katalogach.
To nawet nie jest połowa ceny, bo przecież potrzebne jest jeszcze wyposażenie. Najdroższa ze wszystkiego jest zabudowa przedziału medycznego szczególnie, jeśli ma służyć w neonatologii. Same podłączenia dostępu do gazów medycznych to majątek. Spore koszty to również urządzenia do dezynfekcji pojazdu.
Osobne wydatki to sygnalizacja świetlna i dźwiękowa oraz pozostałe oznaczenie zgodne z ustawą o ruchu drogowym.
Aby samochód został dopuszczony do pracy zgodnie z jego funkcją, musi przejść dodatkowe przeglądy certyfikujące jego przeznaczenie jako pojazd sanitarny. Certyfikaty otrzymuje się odpłatnie i nie kosztuje to mało.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.