Miał bilet, dostał mandat. Kontrolerowi nie działał skaner?
„Zarząd Transportu Miejskiego w Warszawie. Właśnie dostałem mandat za to, że kontrolerowi nie działał skaner biletów. Nie mógł odczytać mojej karty na swoim urządzeniu. Mandat wystawił mi po tym jak sprawdził na kasowniku w autobusie, że bilet działa i jest ważny.” – napisał Pan Bolesław na Facebooku
„Jaki w tym momencie jest sens kupowania biletów skoro pomimo posiadania ważnego i tak dostałem mandat. Dodatkowo:
– na mój apel, żeby kontroler zachował się jak „człowiek”, bo widział że mam ważny bilet, stwierdził, że się tak zachowuje a ja mogę się odwołać. Rozumiem, że to ja będę musiał ponieść koszty odwołania,
– po moim pytaniu o to na podstawie którego punktu regulaminu dostaje mandat, kontroler powiedział mi żebym sobie przeczytał bo on mi nie powie,
– gdy przed podpisaniem mandatu chciałem go przeczytać, kontroler powiedział, że mój podpis nie jest potrzebny. Sam narysował na ma dacie szlaczek. Rozumiem, że wymóg czytelnego podpisu dotyczy tylko pasażerów,
– po wszystkim przeczytałem sobie regulamin i nie ma tam słowa o tym, że mandat należy się gdy nie można go odczytać w skanerze, a jedynie za brak ważnego biletu. Ten miałem, o czym kontroler wiedział, bo sprawdził go w kasowniku.
Mam nadzieję, że to odosobniony przypadek i nie traktujecie tak wszystkich płacących pasażerów.” – dodaje Pan Bolesław
„Będziemy wyjaśniać sprawę” – mówi Igor Krajnow, rzecznik warszawskiego ZTM
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.