Agresywny mężczyzna prawie położył się na pasażerce w autobusie. „Zaczął wyzywać mnie od suk i kazał zamknąć pysk”

Na grupie mieszkańców Grochowa pojawił się wpis jednej z pasażerek, która padła ofiarą agresywnego współpasażera. Mężczyzna rozsiadł się na fotelu i najprawdopodobniej nie chciał dzielić się miejscem z kimś innym.

Polecam uważać na mężczyznę o rysopisie: ok. 180 cm wzrostu, na oko 100 kg wagi, ciemny blondyn dość krótko ostrzyżony, nie wysportowany (przepraszam, po prostu gruby), niebieskoszare oczy, kurtka chyba granatowa i czarne spodnie (o ile dobrze pamiętam).

Rozsiada się zajmując połowę sąsiedniego siedzenia (rozkracza się i wysuwa łokcie, tak żeby źle widzianego współpasażera dociskać i nie dać mu możliwości ruchu). Nieopatrznie dziś obok niego usiadłam z dwiema siatkami zakupów. Nie mogłam wyciągnąć okularów. Wywołało to jego duże niezadowolenie i komentarze.

Gdy zapytałam „czy jest jakiś problem?”, stwierdził że on nie ma, ale ja go szturcham. Na zwrócenie uwagi, że prawie się na mnie położył, zaczął wyzywać mnie od suk i kazał zamknąć pysk.

Przesiadłam się na inne miejsce, żeby nie zrobiło się gorzej i mało uprzejmie mu odpowiedziałam. Gdy przestałam reagować przesiadł się tam, gdzie ja i kontynuował. Najpierw uprzedziłam, że zadzwonię na Policję, bo jest agresywny. Nie reagował, tylko się rozkręcał, więc zadzwoniłam. Gdy się zorientował, że nie udaję, wstał, opluł mnie i wysiadł na najbliższym przystanku. Nie zróbcie tego błędy, nie siadajcie obok niego, (o głupia ja, może bym uniknęła całego zajścia, gdybym przyjrzała się jego wkur…nej minie i usiadła gdzieś indziej, albo gdybym chociaż po prostu się przesiadła bez słowa komentarza).

Polak mądry po szkodzie, więc proszę omijajcie typa z daleka, bo wielki jest i nie wiem czy nie gotowy do bitki, jeśli ktoś wyda mu się słabszy lub przestraszony. Zachowywał się zresztą, jak ktoś, kto powinien brać leki. Niby mało zaczepny, ton głosu spokojny, ale w środku agresja aż buzuje. Dziś ok. 14.30 jechaliśmy autobusem 143 w kierunku Rembertowa. Przy okazji „podziękowania” dla współpasażerów za totalny brak reakcji.