Dramatyczne zwolnienia grupowe i kolejne fabryki do zamknięcia
Częstochowska fabryka Rurexpol, będąca częścią grupy Alchemia S.A., znalazła się na celowniku bezwzględnych decyzji zarządu. Już do lutego 2025 roku pracę straci 251 osób! To kolejny cios w polski przemysł hutniczy, który coraz bardziej chyli się ku upadkowi. Wcześniej zamknięto walcownię „Andrzej” w Zawadzkiem, gdzie zwolniono wszystkich 433 pracowników. Tym razem związki zawodowe nie zdołały wywalczyć lepszych warunków odpraw – zapowiadają walkę, ale czasu jest coraz mniej.
Rurexpol, producent specjalistycznych rur stalowych, odgrywał kluczową rolę w przemyśle energetycznym, wydobywczym i budowlanym. Jednak Alchemia S.A. nie widzi przyszłości dla swoich hutniczych oddziałów. Decyzja o likwidacji fabryki podyktowana jest, jak twierdzi zarząd, „pogarszającą się sytuacją w europejskim przemyśle stalowym”. Według ekspertów, takie kroki oznaczają koniec produkcji kluczowych dla gospodarki wyrobów w Polsce.
Cezary Miłoś z Krajowej Sekcji Hutnictwa „S” alarmuje, że to strategiczny błąd. „Rury produkowane przez Alchemię są ostatnimi tego rodzaju w Polsce. Ich zamknięcie to cios dla branży i gospodarki” – podkreśla. Dane Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej mówią same za siebie: w pierwszej połowie roku w Polsce wyprodukowano zaledwie 38 tys. ton rur stalowych bez szwu – najmniej w historii.
NSZZ „Solidarność” w Rurexpolu próbowała negocjować lepsze warunki dla pracowników. Pierwszy postulat – podwojenie odpraw – został przez Alchemię odrzucony. Związki zmniejszyły żądania, proponując dodatkowe świadczenia w wysokości 3,5 mln zł, co zwiększyłoby koszt zwolnień do 7 mln zł. Zarząd jednak zaoferował zaledwie… 200 tys. zł – kroplę w morzu potrzeb.
„To jedynie 5,7% pierwotnych żądań. Nie mogliśmy tego zaakceptować” – mówi Dariusz Zych, przewodniczący komisji zakładowej „Solidarności”. Ostatecznie zwolnienia odbędą się na podstawie regulaminu narzuconego przez zarząd.
Polski przemysł hutniczy, dawniej duma narodowa, tonie w morzu nieopłacalności i braku inwestycji. Eksperci ostrzegają, że likwidacja takich fabryk jak Rurexpol to nie tylko utrata miejsc pracy, ale i strategicznej pozycji kraju na rynku stalowym. Związki zawodowe pozostają bezsilne, a pracownicy – zrezygnowani. Czy to koniec polskiej hutniczej potęgi? Na razie wszystko wskazuje na to, że tak. Czas pokaże, czy ktoś jeszcze podejmie walkę o uratowanie ostatnich bastionów polskiego przemysłu.
za money.pl
Ekspert ds. ekonomii i tematów społecznych. Kocha Warszawę i nowe technologie.