Drzwi autobusu zamknęły się. Malutkie dziecko zostało samo na przystanku
Napisała do nas Pani Ewa, która wczoraj wieczorem była świadkiem zdarzenia w autobusie linii 523. Kierowca zamknął drzwi pojazdu. Na przystanku zostało małe dziecko, a jego matka wewnątrz pojazdu. Nie reagował na prośby matki i współpasażerów. Autorka maila złożyła też skargę do ZTM.
„Dzisiaj ok godz. 18.30 jechałam autobusem lubi 523 (obsługiwany przez firmę Mobilis) w kierunku Saskiej Kępy i byłam świadkiem następującego zdarzenia, które mocno zbulwersowalo nie tylko mnie ale i innych pasażerów. W autobusie jechała matka z dwójką małych dzieci (około 4, 5 lat), na jednym z przystanków jedno z dwójki dzieci przez nieuwagę wysiadlo. Prawie natychmiast matka i inni pasażerowie zaczęli krzyczeć i prosić kierowcę o zatrzymanie pojazdu i wypuszczenie matki do dziecka. Pan kierowca w ogóle nie reagował. Wiele osób myśląc że nie usłyszał próbowali interweniować tłumacząc mu zaistniałą sytuację. Kiedy do kabiny podeszła matka wykrzyczał jej ze że trzeba było pilnować dzieci. Odległość między przystankami była dosyć długa, pasażerowie zbulwersowani. Jeden z nich rzucił jakąś inwektywę pod adresem kierowcy, która ten o dziwo usłyszał i nie omieszkał przedstawić się imieniem Jacek.
Zdaje sobie sprawę, że regulamin kierowców zabrania zatrzymywania się poza przystankami, ale w tym przypadku chodziło o bezpieczeństwo dziecka. To już nie jest kwestia odczuć tylko artykułu 160 kodeksu karnego.”
Zapytana o dokładną godzinę, przystanek, numer boczny pojazdu, Pani Ewa dodaje:
„wydaje mi się, incydent wydarzył się na przystanku Wawelska, autobus dojechał do przystanku Pomnik Lotnika. Była godz. około 18.30. Niestety nie miałam jak zapisać numeru bocznego, a byłam zbyt roztrzęsiona, żeby zapamiętać numer boczny – na pewno zaczynał się na A.
Ponieważ jeden z pasażerów siedzących blisko kabiny (straszy pan) wyraził się o panu kierowcy niezbyt pochlebnie, Pan Kierowca odpowiedział, że mu miło i ma na imię Jacek.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, o czym wczoraj nie napisałam, bo wyjeżdżałam z Warszawy i pisałam maila z komórki, że rodzina miała śniadą skórę, co (moim zdaniem) mogło mieć wpływ na zachowanie kierowcy. „
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.