Dziesiątki psów z Mokotowa w klinikach, wiele nie żyje. Mieszkańcy mają podejrzenie, co może sie dziać
„Dziesiątki psów z Mokotowa w klinikach, wiele nie żyje” – alarmuje nasza Czytelniczka. Rzeczywiście, na grupach właściciele psów ostrzegają, że dzieje się coś niepokojącego. Mieszkańcy mają swoje podejrzenia.

Fot. Pixabay / Warszawa w Pigułce
„Od kilku tygodni opiekunowie psów spacerujących w parkach Morskie Oko, Arkadia, Królikarnia, a także w okolicach Warszawianki i pod Skarpą trafiają ze swoimi pupilami do klinik weterynaryjnych z objawami zatrucia. Wiele psów już nie żyje. W parkach znajdowane są też martwe ptaki i wiewiórki. Kolejne miejskie instytucje są alarmowane, ale do tej pory nie zostały podjęte żadne wyraźne kroki, żeby zapobiec kolejnym dramatom. Nie są wydawane nawet ostrzeżenia!” – pisze nasza Czytelniczka i dodaje, że mieszkańcy podejrzewają opryski. Podobno znaleziono ślady użycia popularnego środka, a zatrute psy przed wystąpieniem objawów lizały trawę.
Mieszkańcy piszą o reakcji anafilaktycznej. Widać, że skóra psów ma bąble i jest czerwona, występują obrzęki. Jest to sytuacja zagrażająca życiu i zdrowiu czworonogów i natychmiast należy udać sie do weterynarza. Podobna reakcja występuje u osób nadwrażliwych na jad, np. po ukąszeniu osy czy pszczoły.
Powstała nawet specjalna grupa o nazwie „Otrucia psów – Mokotów, Wierzbno, Wilanowska, Królikarnia, Arkadia”, na której mieszkańcy wymieniają się informacjami. Liczy ona ponad 600 członków, co dowodzi, jak daleko idące są zatrucia. Mieszkańcy poinformowali tez służby m.in. Inspekcje Ochrony Środowiska, Inspekcje weterynaryjną i Sanepid. Ten ostatni obiecał zająć sie sprawą, ale potrzebuje więcej informacji.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Wieloletni dziennikarz IT i recenzent programów i gier komputerowych. Kocha Warszawę, książki i kino.