Ekspert krytykuje limit gości podczas świąt: „Czy policja będzie chodzić po domach i sprawdzać, ile osób siedzi przy stole?”
Święta zbliżają się wielkimi krokami. Lekarz Krzysztof Simon skomentował nowe postanowienia rządu, między innymi dotyczące świąt Bożego Narodzenia. Lekarz wyśmiał pomysł, twierdząc, że i tak nikt tego nie skontroluje.
Fot. Shutterstock
Profesor Krzysztof Simon w rozmowie z Wirtualną Polską skomentował sytuacje epidemiczną w Polsce i nowe plan rządu. Dodał, że obecnie zamiast dyskutować o ważnych dla społeczeństwa sprawach, politycy toczą wojny między sobą. Tym samym nawiązał do 22 tysięcy zagubionych testów.
Podczas konferencji premiera, Mateusz Morawiecki apelował, aby przy wigilijnym stole w tym roku ograniczyć liczbę gości do minimum. Najlepiej, aby spędzić je jedynie w gronie osób, z którymi mieszkamy. Po wystąpieniu premiera pojawiło się rozporządzenie, z którego wynika, że na święta będzie można zaprosić maksymalnie 5 osób. Zdaniem Krzysztofa Simona, te zasady są niezrozumiałe. Uważa, że z punktu widzenia epidemicznego najbardziej powinno się zadbać o ograniczenia w przemieszczaniu się.
„Są przed nami święta, ludzie będą chcieli spotykać się ze swoimi rodzinami, a rząd wymyśla ograniczenia do 5 osób na Wigilii. Wszyscy się z tego śmieją, ponieważ wiedzą, że nikt nie będzie w stanie tego skontrolować. Czy policja będzie chodzić po domach i sprawdzać, ile osób siedzi przy stole? Przecież nie jesteśmy Białorusią. Jedyne, co możemy zrobić, to tylko apelować o rozwagę Polaków, aby w tym roku zastanowili się, jak spędzić święta w okrojonym składzie.”
– powiedział ekspert. Dodał również, że nowe zasady mogą psychicznie i ekonomicznie obciążyć społeczeństwo. Dodatkowo uważa, że pomysł ferii jest równie nieodpowiedzialny i nieprzemyślany- zebranie ludzi w jednym czasie spowoduje jeszcze większą liczbę zakażeń, a nie ją zmniejszy.
