Gigantyczny kryzys w Polsce na horyzoncie: Braki w sklepach mogą być wyjątkowo bolesne
Polska, obecnie uznawana za europejskiego potentata w produkcji kurzych jaj, stoi u progu potencjalnego kryzysu, który może wstrząsnąć nie tylko branżą drobiarską, ale i całą gospodarką. Źródłem niepokoju są nowe unijne przepisy dotyczące znakowania jaj, które mają wejść w życie w listopadzie 2024 roku. Eksperci ostrzegają, że konsekwencje tych zmian mogą być odczuwalne dla każdego polskiego konsumenta.
Rewolucja w znakowaniu jaj
Komisja Europejska planuje wprowadzić wymóg stemplowania jaj bezpośrednio na fermach, w miejscu produkcji. To radykalna zmiana w porównaniu z obecną praktyką w Polsce, gdzie większość firm znakuje jaja dopiero na etapie pakowania w sortowniach. Ta pozornie niewielka zmiana może mieć daleko idące konsekwencje.
Ekonomiczne trzęsienie ziemi
Maciej Ptaszyński, prezes Polskiej Izby Handlu (PIH), nie pozostawia złudzeń co do skali problemu: „Jeśli ceny jaj oraz produktów, które je zawierają, wzrosną, to w dłuższej perspektywie stanie się to czynnikiem proinflacyjnym”. Oznacza to, że podwyżki mogą dotknąć nie tylko samych jaj, ale rozlać się na cały koszyk zakupowy przeciętnego Polaka.
Koszty produkcji pod lupą
Prof. Krzysztof Damaziak z SGGW rzuca światło na obecną strukturę kosztów produkcji jaj: „Cena końcowa jaja zależy od systemu utrzymania kur i klasy wagowej. To są koszty od 80 gr do 1 zł za sztukę”. Ekspert podkreśla, że ponad 70% kosztów produkcji stanowi cena paszy dla kur. Nowe przepisy nieuchronnie zwiększą te koszty, co przełoży się na wyższe ceny dla konsumentów.
Potencjalne skutki dla konsumentów
- Wzrost cen jaj: Bezpośredni efekt zwiększonych kosztów produkcji.
- Podwyżki cen produktów zawierających jaja: Od makaronów po wypieki.
- Możliwe braki na półkach sklepowych: Zakłócenia w łańcuchu dostaw mogą prowadzić do okresowych niedoborów.
- Spadek jakości znakowania: Stemplowanie brudnych i nieposortowanych jaj może utrudnić identyfikację ich pochodzenia.
Zagrożenie dla polskich producentów
Wprowadzenie nowych przepisów może doprowadzić do upadłości wielu mniejszych producentów jaj, którzy nie będą w stanie sprostać nowym wymogom. To z kolei może prowadzić do:
- Koncentracji rynku w rękach największych graczy
- Zmniejszenia konkurencji i dalszego wzrostu cen
- Potencjalnej utraty pozycji Polski jako czołowego producenta jaj w Europie
Co dalej?
Branża drobiarsko-jajeczna oraz organizacje handlowe apelują do rządu o podjęcie negocjacji z Unią Europejską w celu złagodzenia lub odroczenia nowych przepisów. Czas pokaże, czy Polska zdoła obronić swoją pozycję na rynku jaj i uchronić konsumentów przed znaczącymi podwyżkami cen.
Jedno jest pewne – nadchodzące miesiące będą kluczowe dla przyszłości polskiego rynku jaj, a konsekwencje obecnych decyzji mogą być odczuwalne w portfelach Polaków przez długie lata.
Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku.