Groźna substancja po każdym praniu. Polski naukowiec przedstawia alarmujące odkrycie
Mikroplastik stał się jednym z najbardziej palących problemów środowiskowych naszych czasów. Te mikroskopijne cząsteczki tworzyw sztucznych, niewidoczne gołym okiem, przenikają do niemal każdego zakątka naszej planety, stwarzając zagrożenie dla ekosystemów, zwierząt i ludzi. Dr hab. Adam Ekielski, prof. SGGW z Katedry Inżynierii Produkcji Instytutu Inżynierii Mechanicznej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, zgłębia ten problem i proponuje innowacyjne rozwiązanie.
Mikroplastik jest wszechobecny – znajduje się w powietrzu, wodzie, glebie, a nawet w naszych organizmach. Jego źródła są różnorodne, ale jednym z głównych winowajców okazuje się być nasza garderoba. Ubrania wykonane z włókien syntetycznych, takich jak poliester czy nylon, uwalniają ogromne ilości mikrowłókien podczas prania.
Dr Ekielski przeprowadził badania, które ujawniły skalę problemu. Okazało się, że podczas jednego prania może uwolnić się nawet 50 000 mikrowłókien. Szczególnie problematyczne są popularne materiały polarowe – z jednej bluzy polarowej po 25 praniach może ubyć prawie 1% masy w postaci mikrowłókien.
Te mikroskopijne cząsteczki trafiają następnie do oczyszczalni ścieków, które niestety nie są w stanie ich w pełni przefiltrować. Badania przeprowadzone wspólnie z naukowcami z Portugalii i Rumunii wykazały, że w osadach pozostałych po oczyszczeniu ścieków prawie połowę masy stanowi właśnie mikroplastik.
W odpowiedzi na ten alarmujący problem, dr Ekielski opracował innowacyjne rozwiązanie – bierny i biodegradowalny filtr do mikroplastiku. Oto jak sam opisuje swój wynalazek:
– Bierny filtr, czyli taki, który nie zawiera żadnych aktywnych elementów – wyjaśnia dr hab. inż. Adam Ekielski, prof. SGGW. – Przypomina trochę magnes, który zamiast opiłków metalu przyciąga plastik. Co jakiś czas trzeba go wymieniać. Ma formę elastycznej poduszki, ale nie porowatej. Mikroplastik nie przenika do środka, a przykleja się do jego powierzchni. Filtr jest biodegradowalny, wykonany z pewnych form ligniny – dodaje naukowiec.
Filtr ten, wykonany z ligniny – substancji występującej powszechnie w drewnie – wykazuje imponującą skuteczność. Według badań laboratoryjnych, jest w stanie wychwycić 60-90% mikro i nano cząstek znajdujących się w jego pobliżu. Co więcej, działa on na cząsteczki o rozmiarach nawet poniżej 100 mikrometrów.
Potencjalne zastosowania tego wynalazku są szerokie.
– Praktyczne zastosowanie „dywanu z lignin”, jak naukowiec z SGGW potocznie nazywa filtr, jest wszechstronne. Można go np. umieścić w wodzie przy plaży i pozostawić na kilka tygodni. Przepływające obok cząsteczki plastiku będą do niego przywierać. Potem filtr należy wymienić. Wynalazek można zastosować w każdym zbiorniku wodnym. Pojawił się pomysł na zastosowanie go również w pobliżu odpływów zlewów w domach – tłumaczy dr Ekielski.
To odkrycie daje nadzieję na skuteczniejszą walkę z mikroplastikiem. Choć problem jest ogromny i wymaga kompleksowych działań na wielu frontach, innowacje takie jak filtr dr Ekielskiego pokazują, że możemy znaleźć sposoby na ograniczenie tego niewidzialnego zagrożenia.
Warto podkreślić, że walka z mikroplastikiem to nie tylko kwestia ochrony środowiska, ale także naszego zdrowia. Badania naukowe wykazały, że mikroplastik może przenikać do ludzkiego organizmu, a nawet do DNA, potencjalnie przyczyniając się do rozwoju różnych chorób, w tym nowotworów.
Wynalazek dr Ekielskiego to krok w dobrym kierunku, ale potrzebne są dalsze badania i działania na skalę globalną, aby skutecznie ograniczyć produkcję i rozprzestrzenianie się mikroplastiku.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.