Ile trzeba zarabiać, by godnie żyć? Przeprowadzono sondę
Ostatnie lata przyniosły wiele zmian w polskiej gospodarce, a wraz z nimi ewolucję oczekiwań finansowych Polaków. Kiedyś pensja rzędu 10 tys. zł netto miesięcznie była synonimem dobrobytu, dziś w dużych miastach ledwo wystarcza na pokrycie podstawowych wydatków. Ile zatem powinniśmy zarabiać, by móc spać spokojnie i bez stresu planować przyszłość?
Onet zapytał Polaków ile trzeba zarabiać, by zapewnić sobie godne życie. Agnieszka, 38-letnia księgowa z Warszawy, matka dwójki małych dzieci, otwarcie przyznaje, że 10 tys. zł miesięcznie to już nie to samo, co jeszcze kilka lat temu. Mateusz, 34-latek również ze stolicy, zarabia 8 tys. zł netto. Choć dla jego dalszej rodziny ze wsi to fortuna, on i jego narzeczona ledwo wiążą koniec z końcem. Rata kredytu za dwupokojowe mieszkanie, opłaty, opieka nad dzieckiem i utrzymanie auta pochłaniają całą jego pensję.
Mieszkańcy mniejszych ośrodków miejskich mają zdecydowanie skromniejsze wymagania finansowe. W takich miastach jak Łódź za satysfakcjonujące uważa się zarobki w przedziale 6-8 tys. zł netto miesięcznie. Taka kwota pozwala nie tylko na wygodne życie, ale też na odkładanie oszczędności i drobne szaleństwa bez oglądania się na cenę.
Niestety, jak wynika z badania „Twoje prognozy i plany finansowe na 2024 r.” przeprowadzonego dla BIG Info Monitor, tylko 39% Polaków planuje w tym roku oszczędzać, a zaledwie 20% zamierza budować poduszkę finansową. Reszta żyje od pierwszego do pierwszego, bez perspektyw na poprawę swojej sytuacji.
Minimalne wynagrodzenie rośnie, ale czy wystarczająco?
Od stycznia 2025 r. minimalne wynagrodzenie za pracę ma wzrosnąć do 4626 zł brutto, czyli o 7,6% w stosunku do kwoty obowiązującej od lipca 2024 r. (4300 zł). Minimalna stawka godzinowa dla określonych umów cywilnoprawnych ma z kolei wynieść 30,20 zł, co oznacza wzrost o 7,5% w porównaniu z obecną kwotą (28,10 zł).
Czy te podwyżki realnie wpłyną na poprawę sytuacji finansowej Polaków? Trudno powiedzieć. Dla wielu osób, zwłaszcza w dużych miastach, gdzie koszty życia są najwyższe, będzie to raczej symboliczna zmiana. Prawdziwe wyzwanie stanowi zwiększenie średnich zarobków i umożliwienie awansu zawodowego szerszym grupom społecznym.
Choć oficjalne statystyki mówią o średniej pensji przekraczającej 8 tys. zł brutto, rzeczywistość większości Polaków daleko odbiega od tego obrazu. GUS bierze pod uwagę głównie osoby zarabiające w sektorze przedsiębiorstw, nie uwzględniając np. pracowników administracji i nauczycieli. Mieszkańcy dużych miast, zwłaszcza ci obciążeni kredytami i mający dzieci na utrzymaniu, z trudem wiążą koniec z końcem. W mniejszych ośrodkach sytuacja wygląda nieco lepiej, ale i tam widać duże rozwarstwienie dochodowe i brak perspektyw na realną poprawę standardu życia.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.