Inwazja pluskiew: robaki w sklepach i zamknięte szkoły. Czy dojdą do Polski?
Wiele osób obawia się pluskiew. We Francji trwa prawdziwa inwazja tych pasożytów. Czy dojdą do Polski? W tej sprawie wypowiedział się ekspert.
Pluskwy w domach, sklepach i miejscach publicznych. W sieci aż roi się od filmów z Francji, gdzie stolica dosłownie opanowana jest przez pluskwy, a w niektórych dzielnicach meble pełne pasożytów stoją na ulicach i czekają na wywiezienie. W Marsylii z powodu plagi pluskiew zamknięta została jedna ze szkół. Problem jest na tyle poważny, że specjalną ustawą zajmie się niedługo francuski rząd.
Zaczynają się też pojawiać filmy z innych krajów. Co zastanawiające, również Wielkiej Brytanii, która jest wyspą. Oczywiście pluskwy same nie „przyszły”, a zapewne zostały przywiezione.
Polskę również obiegła niedawno informacja o pladze pluskiew m.in. w Łodzi, choć skala tego zjawiska jest nieporównywalnie mniejsza i obejmuje kilka ulic. To właśnie z Łodzi pochodzi ekspert, którego o zdanie zapytał „Fakt”. Były polityk i entomolog, prof. Stefan Niesiołowski uspokaja, że to, co powinniśmy teraz zrobić to skupienie się na higienie osobistej i porządku w domu.
Pluskwy odżywiają się krwią, także ludzką. To fakt. Ale śledzę literaturę i nie widzę sygnałów, żeby groziła nam plaga pluskiew. Może być, że we Francji w jakimś mieście będzie więcej takich przypadków, ale my możemy być spokojni – powiedział w rozmowie z „Faktem”.
Potwierdził też, że były podobne przypadki w innych krajach, ale obecnie w Europie nie ma zagrożenia plagą pluskiew.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.