KOD organizuje marsz i wykorzystuje hasła nawiązujące do II Wojny Światowej oraz ogłoszenia na… śmietnikach
„Warszawo, stań do Walki o swoje prawa. Nie pozwólmy sobie odebrać samorządów. Nowa Ustawa Warszawska, zaproponowana przez PiS to tylko fortel, mający na celu przejęcie władzy w Stolicy. Zapowiedzi posła Kaczyńskiego, dotyczące zmiany ordynacji wyborczej w wyborach samorządowych to skandal. ” – czytamy na wydarzeniu Komitetu Obrony Demokracji
Gdzie odbędzie się protest?
„Region Mazowsze Komitetu Obrony Demokracji zaprasza wszystkich, którym dobro Warszawy i okolicznych gmin nie jest obce – wyraźmy swój sprzeciw. Nie ma zgody na Pisu metody!
Przybywajcie na Plac Bankowy – pod Ratusz – w sobotę, 11 lutego w samo południe. Stąd, przemaszerujemy ulicą Senatorską pod Pałac Namiestnikowski. Powiemy głośne NIE zawłaszczaniu samorzadów i próbom zmian w ordynacji wyborczej.”
Ciekawa promocja.
Kod zaprasza na Marsz wykorzystując wiersz Antoniego Słonimskiego pt. „Alarm”
Dla przypomnienia podajemy treść wiersza, którego starsze pokolenie uczyło się w szkole:
Antoni Słonimski „Alarm”
„UWAGA! Uwaga! Przeszedł!
Koma trzy!”
Ktoś biegnie po schodach.
Trzasnęły gdzieś drzwi.
Ze zgiełku i wrzawy
Dźwięk jeden wybucha rośnie,
Kołuje jękliwie,
Głos syren – w oktawy
Opada – i wznosi się jęk:
„Ogłaszam alarm dla miasta Warszawy!”
I cisza
Gdzieś z góry
Brzęczy, brzęczy, szumi i drży.
I pękł
Głucho w głąb
Raz, dwa, trzy,
Seria bomb.
To gdzieś dalej, nie ma obawy.
Pewnie Praga.
A teraz bliżej, jeszcze bliżej.
Tuż, tuż.
Krzyk jak strzęp krwawy.
I cisza, cisza, która się wzmaga.
„Uwaga! Uwaga!
Odwołuję alarm dla miasta Warszawy!”
Nie, tego alarmu nikt już nie odwoła.
Ten alarm trwa.
Wyjcie, syreny!
Bijcie, werble, płaczcie, dzwony kościołów!
Niech gra
Orkiestra marsza spod Wagram,
Spod Jeny.
Chwyćcie ten jęk, regimenty,
Bataliony – armaty i tanki,
niech buchnie,
Niech trwa
W płomieniu świętym „Marsylianki”!
Kiedy w południe ludzie wychodzą z kościoła
Kiedy po niebie wiatr obłoki gna,
Kiedy na Paryż ciemny spada sen,
Któż mi tak ciągle nasłuchiwać każe?
Któż to mnie budzi i woła?
Słyszę szum nocnych nalotów.
Płyną nad miastem. To nie samoloty.
Płyną zburzone kościoły,
Ogrody zmienione w cmentarze,
Ruiny, gruzy, zwaliska,
Ulice i domy znajome z dziecinnych lat,
Traugutta i Świętokrzyska,
Niecała i Nowy Świat.
I płynie miasto na skrzydłach sławy,
I spada kamieniem na serce. Do dna.
Ogłaszam alarm dla miasta Warszawy.
Niech trwa!
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.