Kolejny tragiczny wypadek na torach. Czy da się temu zapobiec?
Kilka dni temu miał miejsce tragiczny wypadek w pobliżu Olszynki Grochowskiej. Mieszkańcy wiele lat walczą o przejście w tym miejscu i pytają się nas w wiadomości wysłanej do redakcji: ile jeszcze ofiar ma być w tym miejscu?
- Fot. Marek Borkowski
- Fot. Marek Borkowski
- Fot. Marek Borkowski
– Jesteśmy grupą mieszkańców Pragi Południe, która od lat stara się o stworzenie bezpiecznego przejścia przez tory do Rezerwatu Olszynki Grochowskiej. Jesteśmy na świeżo po kolejnych spotkaniach z Władzami Urzędu Pragi-Południe, ale konkretów wciąż brak. Jest to prawdopodobnie najbardziej uczęszczane nielegalne przejście przez tory w Warszawie, masowo korzystają z niego mieszkańcy dwóch dzielnic (Rembertowa i Pragi-Południe), codziennie można tam zobaczyć rodziców przenoszących wózki przez tory, dzieci idące do szkoły, rowerzystów, starszych ludzi, którzy z wielkim problemem przeprawiają się przez tory. Dla mieszkańców jest to bardzo uciążliwe, ale też przede wszystkim niebezpieczne – mówi Warszawie w Pigułce Weronika Kuźma z Inicjatywy Obywatelskiej „Przejście do Olszynki”.
W internecie powstała petycja, która opisuje zmagania mieszkańców o budowę przejścia.
„Według planów inżynieryjnych zamknięte ma zostać przejście przez tory na wysokości ul. Podolskiej, odcinając tym samym mieszkańcom Gocławka jedyne wejście do lasu, a Wygodzianom możliwość cichego, bezpiecznego przejścia na Pragę Południe.
Wczoraj odbyło się spotkanie mieszkańców Grochowa i Rembertowa domagających się powstania na modernizowanej właśnie linii kolejowej przejścia dla pieszych.
„Od pewnego czasu trwa modernizacja linii kolejowej pomiędzy dworcem Warszawa Wschodnia, a Otwockiem. W ramach tego trwają prace na Grochowie Wawrze i dalej w kierunku Otwocka na Olszynce Grochowskiej. Od wielu lat znajduje się przejście przez tory z którego korzystają zarówno mieszkańcy Grochowa chcący przejść do rezerwatu Olszynka Grochowska jak i mieszkańcy dzielnicy Rembertów skracający sobie drogę na Grochów, do Centrum, chcący dojść do pracy szkoły itp niestety okazało się że dzielnica pomimo nawet próśb i pism ze strony PKP nie podjęła się ustalenia z koleją zrobienia przejścia na właśnie modernizowanej trasie na przedłużenie ulicy Podolskiej. Tak naprawdę na dzień dzisiejszy wygląda na to, że mieszkańcy stracą to przejście czyli na Pradze Południe w praktyce nie będzie ani jednego przejścia legalnego przez tory, a chociażby taka dzielnica Wawer będzie miała ich bodajże 5. Od pewnego czasu okoliczni mieszkańcy próbują zainteresować sprawą media i władze dzielnicy oraz władze miasta. Te nawet zorganizowały spotkanie w urzędzie na Grochowskiej, na którym okazało się że właśnie cały problem powstał w wyniku zaniedbań w dzielnicy. Burmistrz Kucharski który urzęduje od 16 lat na Pradze-Południe najwidoczniej nie znalazł czasu, żeby zająć się tak ważną sprawą okolicznych mieszkańców to naprawdę przykre. Jako radny pisałem już do PKP ładnych kilka lat temu w tej sprawie, bo wtedy odpisali mi, że to nie jest to miejsce nie jest jakimś dużym ciągiem pieszym ani drogowym i nie da się tam zrobić takiego przejścia w postaci tunelu czy kładki możliwe jest tylko takie przejście na poziomie ziemi gruntu z zabezpieczeniami, ale to też ponieważ jest to w interesie mieszkańców i miasta a nie kolei inicjatywę musimy wykazać miasto na której które niestety jakoś tej inicjatywy z nieznanych mi powodów podjąć nie chce. To smutna przykra sytuacja wpisująca się w jakiś ciąg zaniedbań zwykłego bałaganu, który charakteryzuje obecne władze stolicy jak wszyscy wiemy energię wykazują one tylko w sprawach zwężenia dróg likwidacji miejsc parkingowych i ustawienia słupków.” – mówi radny Marek Borkowski z Grochowa w rozmowie z Warszawą w Pigułce wyrażając dodatkowo zaniepokojenie faktem, że w tym miejscu często giną ludzie.

Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku.