Koniec z oszczędnościami. Pieniędzy nie ma, a jeść trzeba. Dramat milionów Polaków
Najnowsze badanie „Skala i cele gromadzenia oszczędności przez Polaków”, przeprowadzone na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, ujawnia niepokojący obraz sytuacji finansowej Polaków. Mimo że 82 procent deklaruje posiadanie oszczędności, zaledwie co czwarty byłby w stanie przetrwać bez dochodów dłużej niż pół roku. To niestety nie wszystko.
Przeciętny Polak odkłada około 18 procent miesięcznych dochodów, przy czym połowa badanych oszczędza między 10 a 24 procent pensji. Niepokojące jest to, że 27 procent ankietowanych może pozwolić sobie na odłożenie mniej niż 10 procent zarobków ze względu na bieżące zobowiązania.
Stan oszczędności większości Polaków nie napawa optymizmem. Około 32 procent ma odłożone nie więcej niż 5 tysięcy złotych, co odpowiada jednemu miesięcznemu wynagrodzeniu minimalnemu w 2025 roku. Tylko 13 procent badanych zgromadziło ponad 100 tysięcy złotych.
Polacy wydają oszczędności na bieżące wydatki
Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor, zwraca uwagę na niepokojący trend: coraz więcej osób wykorzystuje oszczędności na bieżące wydatki. W ostatnim półroczu co trzeci Polak musiał sięgnąć po zgromadzone środki, by opłacić rachunki (12 proc.), zakupy spożywcze (11 proc.) czy usługi medyczne (11 proc.).
Sytuacja zmusza wielu do poszukiwania dodatkowych źródeł finansowania. Aż 34 procent badanych skorzystało z kredytów lub pożyczek na pokrycie podstawowych potrzeb, a 35 procent rozważa podjęcie dodatkowej pracy. O pogarszającej się sytuacji świadczy też wzrost niespłaconych należności – według danych BIG InfoMonitor i BIK, kwota zaległości zwiększyła się o 3,1 miliarda złotych, osiągając poziom 86,5 miliarda złotych.
Waldemar Rogowski, główny analityk BIG, podkreśla, że obecna sytuacja może mieć długofalowe konsekwencje. Ograniczanie wydatków staje się powszechną strategią, co przekłada się na spadek sprzedaży detalicznej i może negatywnie wpłynąć na całą gospodarkę.
To nie koniec podwyżek
Informacja zbiegła się w czasie z możliwymi i zapowiadanymi podwyżkami. W przyszłym roku zdrożeć może prąd, wejdzie opłata mocowa, zdrożeją składki ZUS, wejdą dodatkowe opłaty za nieruchomości. Wyższe będą też opłaty za składkę zdrowotną dla przedsiębiorców, a wszyscy zapłacimy za rosnąca inflację. Co będzie mniejsze? Waloryzacja. To jednak zarówno zła, jak i dobra informacja. Z powodu waloryzacji, ale jednocześnie braku podniesienia kwoty wolnej, część seniorów może „załapać” się na podatek dochodowy w przyszłym roku. Do tej pory mogli go nie płacić, bo nie przekraczali kwoty wolnej wynoszącej 30 tys. zł.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.