Koniec z „oszukanymi” L4. Opozycja ma pomysł i wcieli go w życie. Grożą kary, a nawet więzienie
Za każdym razem, kiedy bierzemy L4 znajdujemy się pod lupą ZUS. W większości przypadków krótkie zwolnienia nie podlegają kontrolom. Część nieuczciwych pracowników zaczęło je traktować, jak przedłużenie długiego weekendu czy wakacji. Niedługo takie praktyki mogą się skończyć wysokimi karami, zwolnieniem z pracy, a nawet problemami prawnymi.
Każdy ma prawo być chory. Jest to prawda stara, jak świat. Chorują wszyscy: dziennikarze, politycy, celebryci, pracownicy biurowi i fizyczni. Wobec choroby wszyscy jesteśmy równi. Tak samo wobec prawa, a to jest nieubłagane w stosunku do nieuczciwych pracowników.
Powszechny ubezpieczyciel jest nieustępliwy jeżeli chodzi o kontrole L4. W ciągu zaledwie 6 miesięcy 2023 roku przeprowadzono 222,9 tys. kontroli. W ich wyniku podjęto 14,1 tys. decyzji wstrzymujących zasiłek chorobowy. Dodatkowo, w przypadku 49,9 tys. osób obniżono wypłatę zasiłku chorobowego i świadczenia rehabilitacyjnego po ustaniu tytułu ubezpieczenia chorobowego do 100% przeciętnego wynagrodzenia.
Będzie więcej kontroli już od 1 dnia zwolnienia
Opozycja ma pomysł, jak ulżyć przedsiębiorcom i przy okazji, świadomie czy nie, przyczyni się do ogromnych kontroli ZUS. W tym momencie ZUS kontroluje osoby, które wzięły zwolnienie na dłuższy czas. Na liście osób do kontroli możemy się znaleźć po 30 dniach L4. To dlatego, że za pierwszy miesiąc nieobecności płaci pracodawca i to on ma możliwość kontroli pracownika. Co ważne, nawet jeżeli ma niezbite dowody na nieuczciwość swojego podwładnego, nie zawsze ma prawo go zwolnić i przeprowadzić kontrole. Dotyczy to głównie mniejszych firm. Teraz jednak ma się to zmienić.
W umowie koalicyjnej zawarto informacje, że to ZUS ma płacić już za 1 dzień nieobecności pracownika w pracy, a to oznacza, że obowiązek kontroli w całości spocznie na ZUS. ZUS nie przeprowadza kontroli na oślep i dzięki temu ma tak dobre wyniki. Robi to za niego sztuczna inteligencja. Jak wiadomo baza ubezpieczonych jest ogromna i ręczne przeszukiwanie wyników zajęłoby wieki. Algorytm wyszukuje osoby, które notorycznie biorą zwolnienia. Typuje osoby do kontroli na podstawie kilku kryteriów np. powtarzalności czy długości zwolnienia. Kryteria są dowolne więc nie będzie problemu, by wyszukać osoby, które biorą np. zwolnienia na tzw. „końcówki”, czyli np. pojedyncze dni długiego weekendu.
Często kontrola jest bardzo szybka i zajmuje kontrolerowi 5 minut po tym, jak już włączy laptopa. Polega na np. przeszukaniu sieci. ZUS podawał skrajne przypadki. Mężczyzna z Podlasia szukał w serwisie ogłoszeń kogoś, kto zająłby się psem. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że posiadacz czworonoga wyjaśnił, że wyjeżdża na urlop, podczas, gdy w bazie ZUS figurował, jako osoba długotrwale chora. Inny mężczyzna brał L4 na opiekę nad chorą żoną z którą… bawił się na Majorce umieszczając zdjęcia na portalu społecznościowym. ZUS-owi udało sie tez nakryć matkę, która wzięła zwolnienie na opiekę nad rzekomo chorym dzieckiem, podczas, gdy jej pociecha wesoło chodziła do szkoły. Inny jegomość był chory już kilka miesięcy. W tym czasie jeździł konno, pływał łódką na Mazurach, a nawet skakał na spadochronie. Przypadków można mnożyć. Każda nakryta w ten sposób osoba kończy tak samo: odbiera jej się świadczenie i powiadamia pracodawcę. Zwolnienie to tylko pierwsze problemy. Bo w przypadku dużych kwot pracownikowi grozi albo pozew od pracodawcy albo od ZUS. Trzeba pamiętać, że nieobecność pracownika to dla pracodawcy nie tylko koszty związane z jego pensją. Często trzeba przerzucić obowiązki na inne osoby, zreorganizować pracę lub nająć kogoś na zastępstwom, co w przypadku kilku miesięcy i braku informacji od „chorego”, stanowi ogromny problem. Jeżeli obowiązek płatności przejdzie na ZUS, także nie ma nadziei na pobłażliwość. Kodeks karny przewiduje nawet 8 lat więzienia na wyłudzenie publicznych pieniędzy. Trzeba pamiętać, że to pieniądze z podatków, czyli nas wszystkich.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.