Koniec z umowami śmieciowymi? PIP zapowiada wzmożone kontrole w firmach. Posypią się kary. Jeśli pracujesz na B2B lub zleceniu, od jutra możesz zostać przymusowo „uetatowiony”
Czy rok 2026 będzie końcem ery „optymalizacji podatkowej” na rynku pracy? Państwowa Inspekcja Pracy (PIP) otrzymała zielone światło i rekordowy budżet na walkę z ukrywaniem stosunku pracy. Skończył się czas przymykania oka na grafików, którzy wystawiają jedną fakturę miesięcznie swojemu „szefowi”, czy na magazynierów zatrudnionych na umowę zlecenie w systemie zmianowym. Od 1 stycznia inspektorzy ruszają w teren z nowym orężem – nakazem administracyjnym zmiany umowy na etat. Co to oznacza w praktyce? Dla pracownika – ochronę i płatny urlop, ale też niższą pensję netto. Dla pracodawcy – gigantyczny domiar ZUS do 5 lat wstecz, który może doprowadzić firmę do bankructwa. Kto powinien się bać kontroli?

Fot. Warszawa w Pigułce
Polski rynek pracy od lat był podzielony na dwie prędkości. Z jednej strony „etatowcy” z pełną ochroną kodeksową, ale wysokimi podatkami. Z drugiej – armia ludzi na umowach cywilnoprawnych (zlecenia, dzieła) oraz na samozatrudnieniu (B2B), ciesząca się wyższymi zarobkami „na rękę”, ale pozbawiona bezpieczeństwa socjalnego. Rok 2026 ma ten podział zasypać, a narzędziem do tego jest wdrożenie unijnej dyrektywy o pracy platformowej oraz zaostrzenie krajowych przepisów o domniemaniu stosunku pracy.
Rząd, szukając wpływów do ZUS i NFZ, postanowił uderzyć w tzw. fikcyjne samozatrudnienie. Szacuje się, że w Polsce setki tysięcy osób pracuje na B2B w warunkach, które w świetle prawa są etatem. Do tej pory udowodnienie tego wymagało długotrwałego procesu sądowego. Teraz procedura ma być błyskawiczna. Jeśli Twoja „współpraca” z firmą spełnia określone kryteria, inspektor PIP nie będzie prosił o zmianę umowy – on ją po prostu nakaże decyzją administracyjną.
Trzy grzechy główne: Kierownictwo, Miejsce, Czas
Na czym polega „test przedsiębiorcy”, który inspektorzy będą przeprowadzać w firmach? Zgodnie z art. 22 Kodeksu Pracy, zatrudnienie w warunkach charakterystycznych dla stosunku pracy JEST zatrudnieniem na podstawie stosunku pracy, bez względu na nazwę zawartej przez strony umowy. Nazwa „Umowa o współpracę B2B” nie ma znaczenia, jeśli rzeczywistość wygląda inaczej.
W 2026 roku kontrole skupiają się na trzech filarach. Jeśli spełniasz te warunki, a nie masz etatu, masz problem:
- Podporządkowanie kierownicze: Masz szefa, który wydaje Ci bieżące polecenia, mówi co i jak masz robić. Prawdziwy przedsiębiorca (B2B) odpowiada za efekt, a nie za sposób wykonania zadania pod dyktando.
- Wyznaczone miejsce pracy: Musisz przychodzić do biura firmy, korzystasz z jej biurka, komputera i oprogramowania. Nie masz swobody wyboru miejsca świadczenia usług.
- Sztywne godziny pracy: Musisz logować się o 8:00 i wylogowywać o 16:00, podpisywać listę obecności lub tłumaczyć się z wyjścia do lekarza.
Jeśli inspektor stwierdzi występowanie tych cech, uzna, że Twoja działalność gospodarcza lub umowa zlecenie to fikcja mająca na celu ominięcie prawa pracy i podatków.
Dramat „Programisty 15k” i lekarzy kontraktowych
Największy strach padł na branżę IT oraz ochronę zdrowia. To tam model B2B jest standardem. Programista zarabiający 20 tys. zł na fakturze, płacący ryczałt 12% i niski ZUS, po przymusowym przejściu na etat (i wpadnięciu w drugi próg podatkowy 32%) straci miesięcznie kilka tysięcy złotych „na rękę”.
W szpitalach sytuacja jest jeszcze trudniejsza. Lekarze i pielęgniarki na kontraktach pracują po 300 godzin miesięcznie. Przejście na etat oznacza limit 160 godzin plus nadgodziny, co drastycznie obniży ich zarobki i sparaliżuje dyżury w szpitalach. Mimo to, PIP zapowiada, że prawo jest równe dla wszystkich i „wypychanie” medyków na kontrakty w ramach jednego szpitala będzie tępione.
Decyzja administracyjna PIP – broń atomowa urzędników
To nowość, która zmienia układ sił. Wcześniej inspektor mógł jedynie wystąpić do sądu o ustalenie stosunku pracy. Proces trwał lata. W 2026 roku, zgodnie z nowymi uprawnieniami, inspektor pracy może wydać nakaz przekształcenia umowy cywilnoprawnej w umowę o pracę.
Nakaz ten jest natychmiast wykonalny (choć przysługuje od niego odwołanie do sądu). Co to oznacza? Że od dnia kontroli stajesz się pracownikiem ze wszystkimi tego skutkami: okresem wypowiedzenia, prawem do urlopu, ale też… innym sposobem liczenia pensji.
Finansowe trzęsienie ziemi: ZUS 5 lat wstecz
Przekształcenie umowy „na bieżąco” to najmniejszy wymiar kary. Prawdziwy dramat zaczyna się, gdy ZUS upomni się o zaległe składki. Jeśli kontrola wykaże, że fikcyjne samozatrudnienie trwało np. przez ostatnie 3 lata, ZUS dokona przeliczenia.
Przedsiębiorca (Twój szef) będzie musiał zapłacić zaległe składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne od pełnej kwoty wynagrodzenia, wraz z odsetkami. Kwoty te mogą iść w setki tysięcy złotych. Często kończy się to upadłością małych firm, które „optymalizowały” koszty, zatrudniając cały zespół na B2B.
A co z pracownikiem? Tu sprawa jest skomplikowana. Teoretycznie składki w części pracownika również powinny zostać uregulowane. W praktyce pracodawca ma roszczenie regresowe do pracownika o zwrot zapłaconych za niego składek. Może się więc okazać, że „uetatowiony” programista dostanie wezwanie do zwrotu kilkudziesięciu tysięcy złotych swojemu pracodawcy.
Koniec „śmieciówek” a pełne ozusowanie zleceń
Równolegle do kontroli PIP, w 2026 roku wchodzi w życie pełne „ozusowanie” umów zleceń. Do tej pory, jeśli ktoś miał kilka umów zleceń, płacił składki tylko od pierwszej (do wysokości minimalnej krajowej), a od reszty tylko zdrowotną. To pozwalało „zbierać” składki z taniej umowy, a zarabiać na drugiej.
Od 1 stycznia każda umowa zlecenie jest w pełni oskładkowana. Dla studentów do 26. roku życia (którzy są zwolnieni z ZUS) nic się nie zmienia, ale dla milionów dorosłych Polaków dorabiających na zleceniach oznacza to spadek wynagrodzenia netto o blisko 30%. Zlecenie przestaje być „tanią” alternatywą dla etatu, co naturalnie wymusza przechodzenie na umowy o pracę.
Sygnaliści w akcji – donos z wewnątrz firmy
Skąd PIP wie, kogo kontrolować? W 2026 roku inspekcja nie działa po omacku. Korzysta z wdrożonej ustawy o ochronie sygnalistów. Pracownicy, którzy czują się pokrzywdzeni (np. nie dostali urlopu, bo są na B2B, albo zostali zwolnieni z dnia na dzień bez odprawy), masowo zgłaszają naruszenia.
Zgłoszenie jest anonimowe (dla pracodawcy), a sygnalista chroniony przed zwolnieniem. Wystarczy jeden niezadowolony „kontrahent” w firmie, by sprowadzić kontrolę na całą strukturę zatrudnienia.
Co z umowami o dzieło? Ostatni bastion wolności?
Umowy o dzieło wciąż pozostają nieoskładkowane (płaci się tylko podatek), ale są pod ścisłym monitoringiem. Każda umowa o dzieło musi być zgłoszona do ZUS (rejestr RUD). Jeśli inspektorzy zauważą, że firma masowo zawiera umowy o dzieło na czynności powtarzalne (np. obsługa recepcji, sprzątanie, regularne pisanie kodu), natychmiast je zakwestionują.
Dzieło musi mieć zindywidualizowany rezultat (np. namalowanie konkretnego obrazu, napisanie konkretnego artykułu). Praca „od 8 do 16” nigdy nie jest dziełem. W 2026 roku tłumaczenie się „swobodą twórczą” przy pracy zmianowej na magazynie budzi u kontrolerów jedynie uśmiech politowania – i skutkuje mandatem.
Co to oznacza dla Ciebie? – Sprawdź, na czym stoisz
Zmiany mają na celu ochronę pracowników, ale paradoksalnie wielu z nich wcale tej ochrony nie chce, woląc wyższą gotówkę. Niezależnie od Twoich preferencji, prawo jest nieubłagane.
Oto co musisz wiedzieć, by nie wpaść w kłopoty:
- Przeanalizuj swoją umowę B2B: Czy masz wpisane płatne dni wolne od świadczenia usług? Czy masz wpisane godziny dostępności? Jeśli tak – to są zapisy typowe dla etatu. W razie kontroli są „dowodem zbrodni”. Bezpieczna umowa B2B to taka, która mówi o rezultacie, a nie o czasie pracy.
- Zdywersyfikuj przychody: Największym ryzykiem jest wystawianie 1 faktury miesięcznie jednemu kontrahentowi przez lata. Spróbuj pozyskać innych klientów, by wykazać, że jesteś realnym przedsiębiorcą działającym na rynku, a nie „ukrytym pracownikiem”.
- Przygotuj się na niższą pensję: Jeśli pracujesz na zleceniu i nie jesteś studentem, Twoja wypłata netto spadnie przez pełne oskładkowanie. Porozmawiaj z szefem o podwyżce brutto, by wyrównać stratę („ubruttowienie”), choć w realiach 2026 roku może to być trudne.
- Nie bój się etatu: Jeśli szef proponuje Ci przejście na UoP ze względu na ryzyko kontroli – rozważ to. Tracisz trochę netto, ale zyskujesz płatny urlop, chorobowe, zdolność kredytową i ochronę przed zwolnieniem. W niepewnych czasach to wartości nie do przecenienia.
- Uważaj na „przymusowe” samozatrudnienie: Jeśli szef mówi: „Albo zakładasz firmę, albo wylatujesz”, to jest to szantaż. Masz prawo zgłosić to do PIP. Pamiętaj jednak, że wojna z pracodawcą to ostateczność.
Rok 2026 to koniec „wolnej amerykanki” w zatrudnieniu. Państwo uszczelnia system, by ratować finanse publiczne. Dla wielu firm i pracowników oznacza to konieczność redefinicji modelu biznesowego i… pogodzenia się z tym, że podatki i składki są nieuchronne.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Zawodowo interesuje się prawem i ekonomią.