Korki na Marszałkowskiej, a na Placu Zbawiciela pusty zagrodzony fragment pasa
Podczas naszej dzisiejszej wizyty na Placu Zbawiciela mieliśmy okazję przyjrzeć się w praktyce jak wygląda nowa organizacja placu.
O ile pomiędzy ulicami Mokotowską i Aleją Wyzwolenia znajdują się restauracje i ludzie siedzą w ogródkach, o tyle między Aleją Wyzwolenia, a Marszałkowską zagrodzony pas jest zupełnie pusty.
Nie zauważyliśmy tam restauracji – jedynie bank. Efekt widać na naszym zdjęciu – pusty zagrodzony fragment pasa.
Na Marszałkowskiej w stronę Placu Zbawiciela podczas naszego spaceru obserwowaliśmy duże korki.
Przykro też patrzy się na zaburzoną estetykę samego placu. Klasycystyczny plac został wytyczony ok. 1768 jako jeden z placów gwiaździstych Osi Stanisławowskiej. Od okrągłego kształtu był on nazywany Rotundą. Obecną nazwę nadano oficjalnie w 1922. Pochodzi ona od znajdującego się przy placu kościoła Najświętszego Zbawiciela.
W naszej ocenie brzydkie betonowe bariery zaburzają, żeby nie powiedzieć niszczą estetykę klasycystycznego placu, zaburzają jego symetrię.
„Osoby odpowiedzialne za utrzymanie dróg w naszym mieście nie ukryją już dłużej faktu, że tego rodzaju działania z jakimi mamy do czynienia na Placu Zbawiciela, czy Puławskiej służą tylko i wyłącznie utrudnieniu jazdy samochodem.” – mówi nam Marek Borkowski z inicjatywy „StOP korkom”.
„To celowe działanie ma na celu zwiększenie korków i po prostu zmuszenie kierowców unikania centrum miasta. Oczywiście nie jest to możliwe w przypadku aut dostawczych czy kurierów, którzy dzięki takim zaporom czy słupkom chcąc rozładować towar jeszcze bardziej blokują ulice.
W szerszej perspektywie może być to szkodliwe dla samych restauratorów, bo ludzie nie mogąc dojechać będą omijać te lokalizację które są trudno dostępne. Zakupy będą robić w centrach handlowych na obrzeżach i tam się będzie przenosić życie, ew. nad Wisłę, a centrum wieczorem będzie opustoszale.” – dodaje.
Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku.